Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71905

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Urząd pracy. Mam roczną przerwę po maturze, więc zdecydowałam, że nie zaszkodzi zarejestrować się, jako osoba bezrobotna. A może akurat pojawi się jakaś ciekawa oferta i wypełni czas przed rozpoczęciem studiowania? Około godziny dwunastej przekroczyłam próg lokalu, w którym z założenia pracownicy powinni pomagać. A no właśnie...

Odbieram numerek do informacji (możliwa była jeszcze opcja - rejestracja) - jestem 38. Aktualnie obsługiwany jest Pan z numerem 20. No to sobie poczekam. Nie trudno było zauważyć, że ludzie są delikatnie mówiąc zdenerwowani tempem, w jakim wszystko się odbywa. Szanuję pracę każdego, ale w tym przypadku mogły puścić nerwy.

W jedynym okienku do informacji siedziała kobieta, która obsługiwała jednego mężczyznę od 40 minut (już przed moim przyjściem zajmowała się jego osobą) a z założenia w tym okienku uzyskuje się jedynie niezbędne informacje.

Co chwilę część osób rezygnowała, stwierdzając, że i tak dziś zapewne nie zostaną przyjęci, inni odbijali się od automatu z numerami, który wskazywał, że na ten moment opcja rejestracji jest niemożliwa - urząd pracuje do szesnastej, a była dwunasta.

Pod nosem każdy przeklinał, swoją złość skupiając na NIEJ. Kobieta w wieku czterdziestu lat, siedzi spokojnie za biurkiem, sącząc kawę tak powoli, jakby dostawała premię za wykonanie tego w jak najdłuższym czasie. Po czym odbiera telefon.

K - kobieta z kolejki.
O - ona, nasza bohaterka zajmująca się tym samym Panem od kilkudziesięciu minut i pijąca kawkę, jak w kawiarni.
Kobieta o rudych, ognistych włosach wyciętych po bokach wpadła niemalże znikąd.
K - To są jakieś jaja! Przyszłam o dziewiątej, pobrałam numer, a ta pije sobie kawę i pieprzy przez telefon!
O - To nie jest prywatna rozmowa. A pije herbatę.
K - Ludzie czekają, chcą znaleźć pracę, a nie mogą nawet uzyskać informacji, bo zanim nadejdzie ich numer, to wy zamknięcie, mówiąc, że na dziś koniec pracy. Kpicie sobie z ludzi. A panią będę sobie obserwować.. Chętnie porozmawiam z szefem.
O - Proszę bardzo (powiedziane z pogardą).

Inni ludzie również zaczęli burzyć się pod nosem, co o dziwo zadziałało! Nagle udało się zawołać inną kobietę (przy okazji warto dodać, że przez korytarz kilkanaście razy przechodziły stażystki, które spokojnie mogłyby udzielić tak podstawowych informacji). W ciągu dwóch minut kolejka niemalże zniknęła - większość osób chciała jedynie uzyskać wnioski, które należy wypełnić. I tyle. Kobieta nawet nie musiała siadać za biurkiem, by rozładować tłum.

Szkoda jedynie czasu ludzi i tego, że istnieje kompletny brak szacunku. Nie wiem, kto był bardziej piekielny - kobieta walcząca o swoje, czy pani z okienka, ostentacyjnie podkreślająca, że ona może robić co chce i nie będzie przejmowała się założeniami podziału na informacje i inne sprawy.

+ okienko dla niepełnosprawnych było zamknięte, pomimo dwóch osób ze stwierdzeniem niepełnosprawności i próbami o szybszą pomoc.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 214 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…