Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71925

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem kontrolerem biletów

Od kilku tygodni nie otrzymałem żadnej skargi od niezadowolonego pasażera. Aż do wczoraj. I to od razu z grubej rury. Skarga była długa na 5 stron A4. Autorem jej była 50-letnia pasażerka której kilka dni temu wystawiłem wezwanie do zapłaty.

Podczas kontroli biletów w autobusie linii podmiejskiej pasażerka okazała mi bilet miesięczny. Niestety bilet był nieważny pod każdym względem.

Bilet okazany przez pasażerkę był:
- Przeterminowany (jego ważność skończyła się 3 dni wcześniej)
- Ważny tylko w strefie 1(kontrola miała miejsce w strefie 2)
- Ulgowy(pani nie posiadała uprawnień do ulgi)
- Imienny był wystawiony na nazwisko mężczyzny

Pasażerka przeprosiła twierdząc, że przez przypadek wzięła bilet męża. Poinformowałem ją gdzie ma dostarczyć właściwy bilet aby anulować wezwanie, na koniec życzyłem pasażerce miłego dnia.

Byłem kompletnie zaskoczony że to ona była autorką skargi bo zupełnie się tego po niej nie spodziewałem. Według pasażerki:
- Za szybko zablokowałem kasowniki żeby pasażerowie nie mogli skasować biletów
- Nie miałem identyfikatora
- Od jednego z pasażerów wziąłem 50zł
- Byłem nieogolony i niechlujnie ubrany
- Czuć było ode mnie alkohol
- Próbowałem wymusić od niej łapówkę, a gdy odmówiła zacząłem jej grozić
- Siłą wyrzuciłem ją z autobusu mówiąc, że nie chcę mieć świadków
- Ona miała bilet tylko ze stresu nie mogła go znaleźć i pewnie wypadł gdy wyszarpywałem ją z autobusu
- Na koniec zniszczyłem jej telefon aby nie mogła zadzwonić po Policję(żeby było śmieszniej dołączyła rachunek z serwisu)
- I w ogóle to ona nie prosi a żąda anulowania mandatu oraz wypłaty odszkodowania za stres, straty moralne oraz zniszczony telefon.

komunikacja_miejska

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 394 (420)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…