Kiedyś, mając 18 lat pojechałem z kolegą do Czech.
Pewnego dnia postanowiliśmy kupić sobie lody. Pierwszy do kasy podszedł mój [K]olega, i mówi do [S]przedawcy. (Nie umiał po czesku, toteż poprosił po angielsku)
[K] Ymm... Please ice-cream yyy... with truskawka.
[S] Truskawka? Jagoda!
[K] Truskawka!
[S] Jagoda!
Kłócili się tak przez około 1,5 minuty, po czym zdenerwowany sprzedawca wyjmuje obrazek truskawki, i wskazując na niego mówi, wręcz krzyczy głośno:
[S] Ja-go-da!
Kolega cały czerwony wyszedł ze sklepu z lodem z truskawką.
Pewnego dnia postanowiliśmy kupić sobie lody. Pierwszy do kasy podszedł mój [K]olega, i mówi do [S]przedawcy. (Nie umiał po czesku, toteż poprosił po angielsku)
[K] Ymm... Please ice-cream yyy... with truskawka.
[S] Truskawka? Jagoda!
[K] Truskawka!
[S] Jagoda!
Kłócili się tak przez około 1,5 minuty, po czym zdenerwowany sprzedawca wyjmuje obrazek truskawki, i wskazując na niego mówi, wręcz krzyczy głośno:
[S] Ja-go-da!
Kolega cały czerwony wyszedł ze sklepu z lodem z truskawką.
Lodziarnia w Czechach
Ocena:
778
(972)
Komentarze