Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72026

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie długo, ale piekielne na praktycznie każdym poziomie.

Mam wujka. Wujek z kategorii patologia aż piszczy ze starej "po PGR-owskiej" wsi. Chleje, do pracy nie pójdzie, żyje na garnuszku swojej matki. Matka mieszka jeszcze z dwoma synami. Jeden jest niepełnosprawny i ma rentę, drugi ciężko pracuje. Kto dla matki jest najlepszym synem? Oczywiście pijus. Na tego, który pracuje, wiecznie wyzywa.

Kilka lat temu, kiedy żył jeszcze ojciec pijusa trzymający go za gębę, pijus znalazł sobie kobietę i zniknął na dobre dwa lata. Myśleliśmy, że gdzieś tam się zapił, a że nie miał nawet dowodu osobistego, to nikt się nie dowiedział. Tak się nie stało. Któregoś dnia, właściwie wieczora, do naszych drzwi puka policja. Razem z nimi wujek i jego kobieta, nawaleni jak szpaki. Ona w widocznej ciąży.

Mama postanowiła doprowadzić ich do porządku, po czym pijus ze swoją lejdi wrócili do jego rodziców. Normalnie ojciec wywaliłby go z domu, ale w grę wchodziło dziecko. Pilnował, pijus poszedł do pracy, a jego lejdi miała zakaz chlania i palenia.

Po narodzinach dziewczynki, która dostała imię po matce pijusa (chwyt na zmiękczanie serca, bo w międzyczasie zmarł ojciec, który by na to wszystko nie pozwolił) zaczęło się od nowa. Tym bardziej, że lejdi zniknęła, a w szpitalu nie podała pijusa jako ojca.

Doradzałam oddać dzieciaka, bo te warunki nie są dla niego dobre. Ale wtedy miałam mniej niż 18 lat i nikt się z moim zdaniem nie liczył.

Przyjeżdżał MOPS, już chcieli dziecko zabierać, ale zawsze się trafiło coś, że jednak nie zabrali. Oddali ją matce pijusa w rodzinę zastępczą (kobiecie z cukrzycą, po wylewach, ledwie wiążącej koniec z końcem).

To było osiem lat temu. Pijus jakoś zyskał prawa do córki, która z oczywistych powodów ma FAS. Udało się, bo myślał, że ma raka i umrze. Trochę się przestraszył i nie pił pół roku.

Nauka dziewczynce nie idzie, jest wyrachowanym stworzeniem, radzą sobie gorzej niż źle, ale nic nikomu do tego. MOPS uważa, że jest super.

Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że matka pijusa to moja babcia. Ostatnio zadzwoniła do mojej mamy, że pijus patrzy ślepo w przestrzeń, nie reaguje na bodźce i ona nie wie co ma robić.

Mama zapytała, czy pił. Wierzyć mi się nie chciało, ale mówi, że nie. No to mama kazała wezwać karetkę.
Przyjechali. Stwierdzili, że nawalony jak dzwon. Kazali się zgłosić na odwyk do MOPS. Pijus nawet się zgodził. Oczywiście nie poszedł. Zmusić go nie można. A nawet gdyby można było, to nic nie da.

Byłam bardzo długo zła na mamę, że nic nie zrobili, tylko pozwolili, żeby dziecko zostało w takiej patologii. Powiedziała tylko, że nie będzie się kłócić z matką o dziecko, bo to i tak nic nie zmieni , a jeszcze się do niej matka przestanie odzywać.

Kiedy już mogłam coś zrobić, sama poszłam do MOPS-u. Powiedzieli mi, że rodzina świetnie sobie radzi. Zresztą, dziewczyna ma już osiem lat i oni nie mają gdzie jej umieścić.

Patologia

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 268 (300)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…