Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#72037

przez ~Nastolatek321 ·
| było | Do ulubionych
Mam 13 lat i chciałbym opowiedzieć piekielną historię.Mieszkam w bloku w Warszawie i chodzę do gimnazjum.
Rok temu młody student, przeniósł się do naszego bloku, po przeprowadce i przeniesieniu mebli, student z swoją dziewczyną przychodzili do siąsiadów z ciasteczkami mówiąc, że dziś wieczorem zrobią impreze z studentami. No siąsiedzi się zgodzili, tylko poprosili żeby nie byli za głośno. Był on też u mnie, moja mama otwirzyła i mówił, że zrobi impreze, zgodziła się i wzieła kilka ciasteczek. Noi było o 21.00 impreza, nie było zbyt słychać a ja poszedłem spać bo jutro muszę iść na 8.00 do szkoły.
I właśnie po roku, wczoraj student zrobił niespodziewanie impreze o 23.00, a była cisza nocna i było bardzo głośno. Mój ojciec poszedł na góre ( tam się rozgrywa impreza) i powiedział żeby byli ciszej a oni obiecali, ojciec poszedł na dół do swojego mieszkania, a studenci wogole nie ściszyli. Noi jest 24.00 a wciąż głośno. Byłem tak wkurzony, że zadzwoniłem na policję i powiedziałem co się dzieje i obiecał, że przyjdzie, po 30 minutach, nie było słychać muzyki ale głośne, nie rozumiałe rozmowy. A póżniej słyszę głośną muzykę.
Co policja do ch**ery robiła!!!

policja

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (20)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…