Pięć minut temu do drzwi mojego mieszkania rozległo się donośne walenie połączone z kopaniem.
Otworzyłam, przerażona. Za drzwiami stała nieznana mi kobieta, która zaczęła drzeć się z prędkością karabinu maszynowego (coś jak Vicky Pollard ze swoim „yeah,but”).
„Tymałazdzirogdziejestmójwózek?!Masięznaleźćinaczejtuwrócęzpolicją”. Tak to mniej więcej brzmiało. Babsko zbiegło ze schodów, aż poręcz zatrzeszczała.
Do tej pory nie wiem, co to była za jedna i o co jej właściwie chodziło.
Otworzyłam, przerażona. Za drzwiami stała nieznana mi kobieta, która zaczęła drzeć się z prędkością karabinu maszynowego (coś jak Vicky Pollard ze swoim „yeah,but”).
„Tymałazdzirogdziejestmójwózek?!Masięznaleźćinaczejtuwrócęzpolicją”. Tak to mniej więcej brzmiało. Babsko zbiegło ze schodów, aż poręcz zatrzeszczała.
Do tej pory nie wiem, co to była za jedna i o co jej właściwie chodziło.
Ocena:
107
(219)
Komentarze