Pisałam w którymś komentarzu, że przez pewną lekarkę mogłabym czytać Wasze historie z innej strony. Dziś opiszę, jak to mniej więcej było.
Byłam dzieckiem, miałam gdzieś dziewięć czy dziesięć lat. Zachorowałam, pamiętam, że głównie bolał mnie brzuch i wymiotowałam.
Na wizycie u Pani Doktor Piekielnej moi rodzice dowiedzieli się, że ja symuluję, żeby do szkoły nie chodzić i jedynie może mi przepisać jakieś ziółka.
Na szczęście moi kochani rodzice nie poddali się i trafiłam do innego lekarza, od którego natychmiast zostałam skierowana do szpitala. Moje symulowanie prawie mnie uśmierciło. Nazywało się potworniak.
Byłam dzieckiem, miałam gdzieś dziewięć czy dziesięć lat. Zachorowałam, pamiętam, że głównie bolał mnie brzuch i wymiotowałam.
Na wizycie u Pani Doktor Piekielnej moi rodzice dowiedzieli się, że ja symuluję, żeby do szkoły nie chodzić i jedynie może mi przepisać jakieś ziółka.
Na szczęście moi kochani rodzice nie poddali się i trafiłam do innego lekarza, od którego natychmiast zostałam skierowana do szpitala. Moje symulowanie prawie mnie uśmierciło. Nazywało się potworniak.
Ocena:
208
(244)
Komentarze