Pracuje w jednym ze 150 marketów sieci Kaufland jako specjalista ds. obsługi klienta - czyt. kasjer. Przełożeni narzucają nam konieczność zadawania idiotycznych pytań o zadowolenie klienta ze zrobionych zakupów. Odpowiedzi na takie pytania są naprawdę różne, niektóre nawet obraźliwe ale są też takie po których kasjerzy zwijają się ze śmiechu. Któregoś, niczym nie wyróżniającego się dnia, obsługiwałem pewnego [K]lienta (pan w wieku 55-60 lat).
[JA] Czy udały się panu zakupy?
[K] A kto panu kazał zadawać takie pi*****te pytanie? To jakieś takie infantylne jest!
[JA] (cicho do niego) Jestem tego samego zdania.
[K] A niech pan następnym razem zapyta "A ruchał Pan dziś rano?" - Od razu inaczej brzmi!
Jak to usłyszałem nie byłem w stanie nawet mu "do widzenia" powiedzieć. Przez najbliższe 10 minut nie mogłem dojść do siebie.
[JA] Czy udały się panu zakupy?
[K] A kto panu kazał zadawać takie pi*****te pytanie? To jakieś takie infantylne jest!
[JA] (cicho do niego) Jestem tego samego zdania.
[K] A niech pan następnym razem zapyta "A ruchał Pan dziś rano?" - Od razu inaczej brzmi!
Jak to usłyszałem nie byłem w stanie nawet mu "do widzenia" powiedzieć. Przez najbliższe 10 minut nie mogłem dojść do siebie.
Kaufland
Ocena:
662
(898)
Komentarze