Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#72174

przez ~Pandzia ·
| było | Do ulubionych
Pewnego dnia wybrałam się ze skierowaniem do przychodni na umówioną wizytę do dermatologa. Jednak pamiętając, że muszę udać się najpierw do recepcji żeby jeszcze jakieś formalności załatwić (pokazać skierowanie i dostać papierki do wypełnienia) udałam się tam 15 minut wcześniej. Okienka są dwa a kolejki spore, aż zakręcają ale myślę sobie w porządku wszystko względnie gładko idzie. A nawet starsze Panie miłe gawędzą sobie miło (jedna uprzejmie poprosiła mnie o pilnowanie miejsca za mną bo musi szybko spojrzeć jak jej lekarz się nazywał, śmiała się że sklerozę ma :D) I tak mija parę minut, a przede mną tylko jedna Pani, aż tu nagle przychodzi sobie pewien starszy Pan i nie zerkając nawet na kolejkę wciska się przede mnie do okienka i już zaczyna rozmawiać z Panią z okienka. Ja jako że mam ledwie 21 lat postanowiłam się nie wychylać pomimo lekkiego zdenerwowania. Jednak wspomniana wcześniej miła Pani oburzyła się i zaczepia Pana, ze tu jest kolejka wszyscy stoją jakiś czas i nie może tak się wpychać. Na to Pan mówi że on tylko na chwile on musi tylko.... (reszty nie dosłyszałam bo burczał pod nosem). Pani do niego mówi, że my wszyscy tu tylko załatwić jeden papierek. Niestety Pan zignorował nas kompletnie i dalej mówi do Pani z okienka, która nie miała wyboru i zajęła się nim. Ja i inne Panie z kolejki tylko wzruszyłyśmy ramionami, Panie trochę ponarzekały ale cóż zrobić? Jednak sprawa tego Pana nie była taka prosta i zajęła jakieś 15 minut. Bo Pan oprócz załatwiania jakichś papierków (przy narzekaniu że to źle, że nie to, bo tamto...) musiał zapisać się na wizytę i tu znowu narzeka że wizyta za 2 tygodnie to za późno bo on nie będzie tu przychodził kilka razy że on chce już w środę, no i oczywiście jak już dzień mu pasował to jeszcze nie pasowała mu godzina bo on z rana nie może bo coś a po południu też nie bo coś... Kiedy już Pan odszedł od okienka westchnęłam załatwiłam swoją sprawę w 2 minutki i poszłam spóźniona na wizytę. Na szczęście mój lekarz miał tylko jednego pacjenta.
Swoją drogą śmieszna sprawa rzeczony pacjent przyszedł ze skierowaniem na osobę o identycznym imieniu i nazwisku ale według reszty danych był to zupełnie inny pacjent. Nie wiem co z tego wynikło ale lekarz mówił że nie może go przyjąć.
Mam nadzieję, że napisałam to w zrozumiały sposób. To mój pierwszy post więc nie wiem jeszcze jak pisać

Warszawa

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (21)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…