Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72232

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Trzepanie dywanów nie należy do moich ulubionych obowiązków, ale od czasu do czasu należy to zrobić. I około trzy lata temu, podczas porządków wielkanocnych, nastał czas wyplenienia wszelakiego brudu i kurzu z dywanów w moim domu.

Swoim zwyczajem, około godziny 19:40, zszedłem na osiedlowy trzepak ze zwiniętymi w duże dwa rulony dywanami i zacząłem wykonywać obowiązek. Bach, bach, posuwam się do przodu - sielanka.

W pewnym momencie okno na parterze jednego z bloków otwiera się i pojawia się w nim typowy [J]anusz - na oko ok. 45 lat, tłuste włosy, kilkudniowy zarost, zmęczona życiem twarz, biały bezrękawnik (idę o zakład, że dziurawy na brzuchu ;)) i obowiązkowy papieros w ustach.

Janusz przez chwilę obserwuje mnie, prawdopodobnie kilka lub więcej razy zaciągając się papierosem (tego już nie widzę, gdyż mam go za plecami). W pewnym momencie, zaczynam jednak słyszeć coraz to głośniejsze docinki pod swoim adresem. Brzmiały one mniej więcej tak:

- Dawaj, ch*ju, musisz wytrzepać ten spier*olony dywanik, kurzu ma nie być...
- Jeszcze głośniej, k*rwa, jeszcze głośniej...
- Trzep k*rwa dywanik, trzep...

itp. itd.

Przez parę minut udawało mi się jeszcze zachować spokój, jednak po tym czasie powoli zaczął mnie trafiać szlag. Postanowiłem więc na początek dowiedzieć się, co kieruje szanownym Januszem, a potem poczekać na rozwój sytuacji. Odłożyłem więc trzepaczkę, odwróciłem się i udałem się pod samo okno Janusza.

[K]ot: Witam pana. Czy mógłbym się dowiedzieć, o co panu konkretnie chodzi?
[J]anusz: Jak to o co chodzi? - zapytał niby zdziwionym głosem. - Jeszcze głośniej sobie trzep, k*rwa...
[K]: Normalnie pytam, o co chodzi? Od paru minut obraża mnie pan na całe osiedle, mimo że nic panu nie zrobiłem.
[J]: No oczywiście, bo musisz wyczyścić dywaniki podczas ciszy nocnej (!) i nie dasz porządnym ludziom telewizji oglądnąć...
[K]: Zacznijmy może od tego, że nie przeszliśmy na ty. Po drugie, cisza nocna, o ile mi wiadomo, zaczyna się od godziny 22:00 i do tego czasu mogę wytrzepać tutaj tyle dywanów, ile mi się żywnie podoba. Nie ma nawet 20:00. To pan utrudnia mi życie i przedłuża moje zadanie swoimi docinkami.
[J]: No pewnie, pewnie. Idź trzepać jeszcze mocniej!
[K]: Świetny kontrargument. Do widzenia.

Dywany skończyłem trzepać w ciągu następnych paru minut, by potem zwinąć cały majdan i udać się do domu. No i już do końca słyszałem głupawe komentarze Janusza, które ucichły do końca dopiero w momencie wejścia na klatkę schodową. Nadmienię tylko, że był to pierwszy i ostatni przypadek na moim osiedlu, kiedy komuś przeszkadzało moje trzepanie dywanów.

Skąd się tacy ludzie biorą? Ręce opadają...

osiedle

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…