Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72240

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Czytając historię #72235 pomyślałam o osiedlowym weterynarzu. Facet prowadzi lecznicę weterynaryjną razem z żoną, ale jest strasznym boidupą i nie wiem kto mu dał uprawnienia do wykonywania tego zawodu.


1. Widział ktoś kiedyś weterynarza, który boi się zaszczepić psa rasy rottweiler, mimo, że psiak ma mordkę uzbrojoną w kaganiec?

2. Pan nawet do szycia psiej łapy woła żonę.Bo to dla niego za trudne i on się boi sam.

3. Nie zna się na podstawowych chorobach zwierzęcych i wszystko chciałby leczyć jakimś zastrzykiem przeciwzapalnym.

4. Mój znajomy z osiedla miał pięknego wyżła weimarskiego.
Pies coś zjadł na spacerze, nie mógł zrobić dwójki, męczył się okrutnie. Pan weterynarz zalecił olej rycynowy. Kiedy znajomy dotarł do innego weterynarza zniesmaczony poradami, okazało się, że na ratunek jest już za późno. Pies nie przeżył natychmiastowo podjętej operacji - okazało się, że w jelitach utknęła mu skarpeta...

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (194)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…