Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72322

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od 1,5 roku pracuje w niewielkim osiedlowym sklepie i tam też miała miejsce opisana poniżej historia.

85% naszych klientów stanowią mieszkańcy pobliskich bloków. Są to osoby odwiedzające sklep praktycznie codziennie w związku z czym z wieloma z nich jesteśmy już na ty. Jednym z takich klientów, jest 30-sto kilku mężczyzna, nazwijmy go Mariusz, którego głównym zajęciem jest spotykanie się ze swoimi pracującymi kolegami i upijanie się na ich koszt.

W ciągu dzisiejszej popołudniowej zmiany, widziałam się z Mariuszem i jego kolegami kilka razy. Ostatnia jego wizyta miała miejsce po godzinie 20, kiedy to po odprowadzeniu zmęczonych trudami dnia codziennego kolegów do domu, postanowił wpaść na jeszcze jedno piwo. Wszystko odbyłoby się bez większych problemów, gdyby nie fakt, że Mariusz nie miał wystarczającej na ten cel ilości pieniędzy. Podszedł więc do lady i zaczął prosić mnie o piwo na kreskę (w sklepie czasami odpuszczamy jakąś niewielką kwotę klientom, ale tylko kiedy któremuś z nich zabraknie na produkty typowo żywnościowe i jest to kwota nie większa niż 0.50zł). Starałam się jak mogłam wytłumaczyć Mariuszowi, że tego piwa nie dostanie, ponieważ wieczorem musimy rozliczyć kasę, a ani ja ani koleżanki nie zamierzamy się tłumaczyć kierownictwu z minusów powstałych w wyniku takich działań. Jednak moje argumenty nie trafiały do niego i zawzięcie zapewniał mnie, że pieniądze odda następnego dnia z samego rana, jak tylko spotka się z którymś z kolegów.

W tym momencie do sklepu wszedł kolejny z w miarę stałych klientów. Z naszych obserwacji jego osoby, wynikało, że bardzo dobrze potrafił postawić się w sytuacji Mariusza. Sam najczęściej kupował alkohol i spożywał go w jakimś mocno podejrzanym towarzystwie. W drodze od drzwi do lady usłyszał jakieś strzępki naszej rozmowy i zaczął komentować sytuację mówiąc, że nie lubi przychodzić do tego sklepu, bo jesteśmy wredne, nie pomagamy klientom, on przychodzi tu tylko kiedy musi, a my jesteśmy zwykłymi żydami i żałujemy facetowi paru złotych, które mogłybyśmy za niego założyć.

Wniosek nasuwa się jeden. Sklepowa nie tylko musi sumiennie wykonywać swoje obowiązki, obsługiwać każdego, bez wyjątku, jak króla, ale także dawać z własnych ciężko zarobionych pieniędzy zapomogi potrzebującym klientom, coby im nigdy nie zabrakło złocistego napoju bogów jakim jest piwo.

sklepy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 277 (291)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…