Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72366

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Była tu historia o dziewczynie, która krzywi się, że jej facet w lecie pragnie pomagać rodzicom przy żniwach zamiast spędzać czas z nią. Chciałabym pokazać podobny temat od nieco innej strony.

Historia dotyczy pewnego Tomka* z rodziny mojego faceta. Rodzina dalsza, ale chłop fajny, więc kontakty utrzymujemy bliższe. Tomek pochodzi ze wsi, z przeciętnej rodziny - ani biednej, ani bogatej. Z dość dużym gospodarstwem, które było jednak mało dochodowe, bo ojciec (głowa rodziny) stawał okoniem na wszelkie próby innowacji i modernizacji (np. jak udało się odłożyć trochę pieniędzy, to wolał kupić sobie Lanosa zamiast nowe maszyny).

Tomek skończył technikum, do którego dojeżdżał w mieście powiatowym, po szkole oczywiście pomagał w gospodarce. Potem wybył na studia techniczne, na których utrzymywał się sam (stypendium + korki z matmy i fizyki dla licealistów). W każde wakacje przyjeżdżał na wieś pomagać w żniwach, wykopkach itd. Robił przy tym tyle samo, co starszy brat, zajmujący się głównie gospodarką (ewentualnie jakieś prace dorywcze w budowlance). Siostra nic nigdy nie robiła, wyszła za mąż w wieku 19 lat, z utrzymania rodziców przeszła na utrzymanie męża i wychowuje mu dzieci.

Po skończeniu studiów Tomek znalazł dość przyzwoitą pracę, zaręczył się z koleżanką z roku, która też dostała stałe zatrudnienie. Postanowili kupić mieszkanie na kredyt i zostać na stałe w mieście studiów.

Już wczesną wiosną zapowiedział, że nie będzie w tym roku mógł przyjechać na kilka tygodni pomagać w gospodarce, bo ma pracę, narzeczona też ma pracę, biorą nadgodziny, żeby wyposażyć mieszkanie, a jedyne dwa tygodnie urlopu zamierzają spędzić na jakimś tanim wypoczynku, a nie robiąc w polu.
Jasno się określił, że swoje życie widzi w mieście, w pracy w firmie jako inżynier. Dlatego nie będzie więcej pomagał w gospodarce, ale rozumie, że przez to całe gospodarstwo będzie zapisane bratu i on nie będzie walczył nawet o zachowek. Prosi jedynie o kilka arów łąki, która i tak jest nieuprawiana, by kiedyś tam wybudować domek rekreacyjny.

Ja myślałam, że to jest bardzo jasny i uczciwy układ. Okazało się, że nie. Ojciec go wyklął i zabronił przyjeżdżać nawet na święta. Kontakty z rodzicami zostały zerwane. Potem ojcu udało się też obrócić przeciwko Tomkowi rodzeństwo. Nie był w stanie zrozumieć, że Tomek ma inny pomysł na życie i nie chce być rolnikiem (nawiasem, mało udolnym) jak ojciec.

*Imię zmienione.

wieś

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 330 (360)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…