Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#72420

przez ~aspolecznamisia ·
| było | Do ulubionych
Mieszkam na osiedlu domów jedno/wielorodzinnych. Każdy siebie zna, kazdy wie gdzie kto mieszka itd.
Rodzice kupili psa, niemiecki długowłosy. Śliczny szczeniak, broi jak tylko może, ale przejdźmy do sedna sprawy. Wiadomo, że jak było chłodno to piesek w kotłowni cały czas, tylko na siku wypuszczany na dwór. Ciepło się robi no to ona już nie chce siedzieć w domu i na dwór ją ciągnie. Wiadomo dzieci funkcjonują tak samo. No i dzieci to poważny problem. Podchodzą do bramy, piesek nie chce przyjść to rzuci się kamieniem może "zaaportuję". Przybiegnie już do tej bramy, a one rękę przez bramę i głaskają. Psinka słodka, ale gryzie jak cholera, bo zęby mleczaki to swędzą a póżniej dziecko w ryk, że ugryzła. Na podwórku idzie znaleźć wszystko: chusteczki zawinięte w kulke, kamieni to chyba z tonę już wyrzuciliśmy za bramę, nawet była reklamówka. Wiem, że piesek jest mały słodki itp., ale są jakieś ograniczenia. Możesz popatrzeć, ale to wszystko. Zwracamy uwagę dzieciom, one skarżą się rodzicom i później wielkie oburzenie sąsiadów (jak to my możemy ICH dzieciom zwracać uwagę). Ale hit był tydzień temu. Idzie młoda (11 lat) dziewczyna z psem na smyczy, mieszka 10 metrow ode mnie, piesek zrobił sobie kupke na samym środku mojej furtki. Otwieram drzwi, mówię że chyba wypada posprzatać, młoda zlękniona "dobrze, dobrze". Tego samego dnia dwie godziny później.Moi rodzice gdzieś wyjechali samochodem, matka tej dziewczynki myśląć, że nikogo nie ma w domu otwiera furtkę jak szeroko i sobie idzie. Dobrze, że pies spał zamknięty w domu, bo na pewno by wyleciała na ulice.

sąsiedzi

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 47 (105)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…