Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72680

przez ~Jierda ·
| Do ulubionych
Kiedy miałam bodajże 14 lat, potwornie rozbolał mnie ząb, dolna 6. Stomatologów bałam się od zawsze, chociaż powodów (do tamtej chwili) ku temu nie miałam. Ot, o zęby dbałam, na kontrolę chodziłam zawsze w szkole, słodyczami się nie objadałam. Ale jakoś ten jeden ząb się ułamał i zaczął naprawdę niesamowicie boleć, więc poszłam do mamy prawie błagając ją, żeby zabrała mnie do dentysty.

Ok, następnego ranka poszłyśmy do najbliższego lekarza na NFZ, ból okropny, więc przyjęli mnie bez ględzenia.
Siadam na fotelu, który zdecydowanie pamiętał lepsze czasy i podchodzi kobiecinka, tak na oko około 60, odkłada kanapkę i wpycha mi paluchy do ust. Tak, bez rękawiczek.

Nie pamiętam co było dalej, w każdym razie nie chciała mnie leczyć i pojechałyśmy tam, gdzie uczyli się zawodu studenci, nazwy ulicy nie pamiętam niestety.

Byłam spokojniejsza z myślą, że skoro to świeżynki, to będą delikatni. I faktycznie, lekarze mili, studenci uśmiechnięci, atmosfera luźna. Po chwili kazano mi iść do małego gabineciku, lekarz wpadł, obejrzał. Oho, kanałowe leczenie.

Wyszedł, bo problem z inną pacjentką, a po chwili przyszła jakaś pani z silnym rosyjskim akcentem, więc praktycznie słowa nie rozumiałam. Starsza od lekarza, więc się nie odzywałam, będąc pewną, że przysłali po prostu innego dentystę.

I zaczynamy. Po godzinie męki, kiedy to dłutełka (takie małe pseudo-śrubki, które do dziś śnią mi się po nocach) wbijano w każdy możliwe miejsce na dziąsłach, tylko nie w ząb, nie podano mi znieczulenia, rozcięto policzek ssakiem i rzucono tekstem "no pasmaraj te usta łazelyną, głupia" wpadł poprzedni lekarz i zamarł.
Cóż.

Okazało się, że pani nie była nawet studentką. Pani za to była studentką zaoczną technika stomatologii i nie powinna wykonywać takich zabiegów w ogóle, nawet po zdanych egzaminach.
Blady jak ściana lekarz kazał jej tylko wyjść, złapał się za głowę, założył szybki opatrunek i kazał wrócić za tydzień, jak "rany mi się zagoją".

Nie muszę mówić, że tam nie wróciłam?
Ząb w końcu wyleczono mi w przychodni obok, prywatnie, za to szybko i bezboleśnie.

dentysta

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (237)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…