Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72711

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Szybka historia z wczoraj. Jechałam do klienta pod Pragą i jak się to często zdarza w Czechach pojazdom na polskich blachach, zaliczyłam tzw. rutynową kontrolę drogówki, gdzieś pod Hradcem Kralove.

Czeski funkcjonariusz nie miał się do czego przyczepić, więc przyczepił się do zapasowych żarówek, których nie trzeba posiadać w Polsce, ale trzeba mieć na wyposażeniu w Czechach. Więc u Polaka łatwo się o to przyczepić.

Rozmowa odbyła się po niemiecku, gdyż okazało się, że jest to najbardziej wspólny język dla mnie i policjanta. Niżej tłumaczenie na polski.

Policjant: Czy ma Pani zapasowe żarówki?
Ja: Tak, proszę bardzo.
Policjant: Widzę tylne, hamulcowe, kierunkowskazy, a gdzie światła mijania i drogowe?
Ja: W tym aucie są biksenony, tu nie wymienia się żarówek.
Policjant: Przepisy wymagają posiadania żarówek. Tym razem Pani odpuszczę, ale na przyszłość proszę mieć w aucie żarówki, bo może Pani dostać mandat.
Ja: Ale jakie żarówki? Jeśli do tego auta nie pasują żadne, to mam kupić dowolne?
Policjant: Ważne żeby były dwie sztuki.

Normalnie Monty Python.

Odstąpił od mandatu, więc ja odstąpiłam od tłumaczenia mu, że jest w głębokim błędzie, bo Polska i Czechy są stroną konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, zgodnie z którą wystarczy, że samochód pochodzący z jednego kraju-strony konwencji podczas podróży po innych krajach-stronach konwencji jest wyposażony zgodnie z wymogami w kraju rejestracji.

czeska_drogówka

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 261 (271)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…