Moja matula jakiś czas temu zaczęła rozkręcać jednoosobową firmę sprzątająca w UK. Ma swój sprzęt, dojeżdża do klientów, których sama sobie znalazła lub ktoś ją polecił. Ogłoszenie oczywiście jest zamieszczone na różnych portalach tego typu.
O tym ostatnim będzie historia...
Napisał do niej pewien Larry, bardzo chętny, żeby mama zaopiekowała się jego dziećmi (to też może robić). Po wymianie kilku maili dotyczących terminów i płatności, gościu zaproponował, że wyśle pieniądze na zabawki dla swoich dzieci oraz pierwsza wypłatę. Napisał przy tym, że jeszcze nie ma go w UK, tylko w przyleci za około 2 tygodnie, a dzieci mają być wcześniej z kierowcą (sporo bogatych ludzi tak robi, nie wiem dlaczego). Wszystko wydawało się być pięknie, ładnie. Rozmowa mailowa trwała od poniedziałku do środy, w piątek przyszedł czek bankowy wystawiony na kwotę 7000 (siedem tysięcy) dolarów.
Tutaj zaczyna się robić problem - ile i jakie zabawki trzeba kupić za 7000, dla dwójki dzieci (5 i 7 lat)? Nasz Larry zaczął odpisywać jak typowy robot, przy czym zaznaczył, że musi zmienić plany co do swojego przyjazdu i zahaczyć o Benelux. Nie podał dokładnego państwa, miasta, nic.
Mama z czekiem poszła do banku, w którym powiedzieli, że wygląda na prawdziwy, wszystko okay, ale czas realizacji czeku z tamtego banku będzie dłuższy (ok 3 tygodni). Napisała kolejnego maila, że czek może zachować i oddać mu, prosi jednak o przelew mniejszej kwoty, ewentualnie jeżeli chce się tego trzymać, to prosi także o listę zabawek, bo nie będzie dysponować takimi pieniędzmi sama.
W tym momencie kontakt się urwał i już tłumaczę na czym polega piekielność.
Larry jest zwykłym oszustem. Dostajesz czek, idziesz do banku i go realizujesz. Powiedzmy, że kolejnego dnia masz pieniądze na koncie - mimo, że czas realizacji to 3 tygodnie. Idziesz oczywiście kupić co tam gościu chciał, ale on za chwile pisze do Ciebie, że jednak musi zostać w interesach troszeczkę dłużej, prosi żeby wysłać zabawki kurierem na wskazany adres. Po 3 tygodniach dzwonią do Ciebie z banku, że czek nie ma pokrycia, a Tobie ściągają pieniądze z konta, które już wydaliście. Nie ma ani pieniędzy, ani zabawek, które można byłoby ewentualnie zwrócić do sklepu.
Najpewniej jest kilka odmian tego przekrętu, ale nie dajcie się nabrać na łatwe pieniądze i przede wszystkim w internecie nie można ufać nikomu.
Peace V!
O tym ostatnim będzie historia...
Napisał do niej pewien Larry, bardzo chętny, żeby mama zaopiekowała się jego dziećmi (to też może robić). Po wymianie kilku maili dotyczących terminów i płatności, gościu zaproponował, że wyśle pieniądze na zabawki dla swoich dzieci oraz pierwsza wypłatę. Napisał przy tym, że jeszcze nie ma go w UK, tylko w przyleci za około 2 tygodnie, a dzieci mają być wcześniej z kierowcą (sporo bogatych ludzi tak robi, nie wiem dlaczego). Wszystko wydawało się być pięknie, ładnie. Rozmowa mailowa trwała od poniedziałku do środy, w piątek przyszedł czek bankowy wystawiony na kwotę 7000 (siedem tysięcy) dolarów.
Tutaj zaczyna się robić problem - ile i jakie zabawki trzeba kupić za 7000, dla dwójki dzieci (5 i 7 lat)? Nasz Larry zaczął odpisywać jak typowy robot, przy czym zaznaczył, że musi zmienić plany co do swojego przyjazdu i zahaczyć o Benelux. Nie podał dokładnego państwa, miasta, nic.
Mama z czekiem poszła do banku, w którym powiedzieli, że wygląda na prawdziwy, wszystko okay, ale czas realizacji czeku z tamtego banku będzie dłuższy (ok 3 tygodni). Napisała kolejnego maila, że czek może zachować i oddać mu, prosi jednak o przelew mniejszej kwoty, ewentualnie jeżeli chce się tego trzymać, to prosi także o listę zabawek, bo nie będzie dysponować takimi pieniędzmi sama.
W tym momencie kontakt się urwał i już tłumaczę na czym polega piekielność.
Larry jest zwykłym oszustem. Dostajesz czek, idziesz do banku i go realizujesz. Powiedzmy, że kolejnego dnia masz pieniądze na koncie - mimo, że czas realizacji to 3 tygodnie. Idziesz oczywiście kupić co tam gościu chciał, ale on za chwile pisze do Ciebie, że jednak musi zostać w interesach troszeczkę dłużej, prosi żeby wysłać zabawki kurierem na wskazany adres. Po 3 tygodniach dzwonią do Ciebie z banku, że czek nie ma pokrycia, a Tobie ściągają pieniądze z konta, które już wydaliście. Nie ma ani pieniędzy, ani zabawek, które można byłoby ewentualnie zwrócić do sklepu.
Najpewniej jest kilka odmian tego przekrętu, ale nie dajcie się nabrać na łatwe pieniądze i przede wszystkim w internecie nie można ufać nikomu.
Peace V!
Internety
Ocena:
275
(289)
Komentarze