Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7288

przez ~edyta_27 ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w Biedronce jako kasjerka.
Przez krótki okres czasu mieliśmy stałego klienta(ok 35 lat). Czasem podchodził do mojej kasy, czasem do kasy moich koleżanek. Bywał często w towarzystwie młodej, ładnej dziewczyny, na oko 25-letniej. A co takiego kupował, przebywając w jej towarzystwie? Oczywiście prezerwatywy. Kupując je, szczerzył się do niej, puszczał oczko, ona odpowiadała tym samym. "Pewnie jego żona"- myślałam. Jakże było moje zdziwienie gdy któregoś dnia przyszedł w towarzystwie Ok 30 letniej kobiety i 8 letniego chłopczyka. Dla mnie każdy mężczyzna, który zdradza żonę zasługuje na surową karę.
Uknułam cały plan.
Cała rodzinka podeszła do kasy wypakując na taśmę zakupy. Gdy skasowałam ostatni produkt, wypaliłam głośno:
-Durex Classic, tak jak zwykle?
Żonę zamurowało, mąż spalił buraka, wlepiając we mnie te swoje fałszywe gały.
Zwróciłam się do żony.
-O, widzę że małżonka zmieniła fryzurę.(miała krótko ścięte blond włosy z czarnymi pasemkami) Naprawdę świetnie pani wygląda, ale przyznam, że w tamtych czarnych loczkach też było pani ślicznie. A tak wogóle, to gdzie Pani kupiła te czarne kozaczki, które miała pani wczoraj wieczorem na sobie?
Oczywiście ten baran był ze swoją lalą poprzedniego dnia. Miała wtedy na nogach czarne kozaki.
Żona spojrzała na męża nienawistnym wzrokiem, ten zbladł jak ściana.
-Kochanie, ja Ci wszystko wyjaśnię...- zdąrzył wybełkotać, ale ona była już z dzieckiem daleko. Stał jak słup z tymi zakupami, czerwony na twarzy. Zapłacił i wyszedł. Więcej go nie widziałam.

Póżniej jednak miałam wyrzuty sumienia, że zniszczyłam komuś małżeństwo. Jakże był moje zdziwienie, gdy po kilku dniach przyszła żona tego faceta. Już stojąc przy kasie uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja odwzajemniłam uśmiech. Gdy nadeszła kolej na kasowanie jej zakupów, nachyliła się i wyszeptała mi do ucha:
-Bardzo Pani dziękuję. Już od pewnego czasu coś podejrzewałam, ale myślałam że to moje jakieś urojenia. Być może uratowała mi Pani resztę mojego życia.
Zapłaciła za zakupy i podała mi swój numer telefonu mówiąc, że jeśli będę potrzebowała jakiejkolwiek pomocy- to mam śmiało dzwonić.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 12 (40)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…