Lubię korzystać z restauracji, gdzie biorę sobie tackę i nakładam wybrane jedzenie w dowolnej ilości płacąc najczęściej około 3 zł za 100 gramów.
Właśnie w takim wczoraj jadłam. Wzięłam tackę, nakładam co chcę i w wolno posuwającej się kolejce dochodzę do kasy, obok której znajdowały się pojemniki z sosami - jak i resztę nalewało się według własnej woli chochelką w nich zanurzoną.
Podczas gdy klient przede mną był kasowany byłam świadki sytuacji, w której jeden z kucharzy jedząc kanapkę moczył ją w pojemniku z sosem i jadł. Kęs, zamoczenie w sosie, kęs, zamoczenie w sosie.
To był chyba ostatni raz, gdy tam jadłam.
Właśnie w takim wczoraj jadłam. Wzięłam tackę, nakładam co chcę i w wolno posuwającej się kolejce dochodzę do kasy, obok której znajdowały się pojemniki z sosami - jak i resztę nalewało się według własnej woli chochelką w nich zanurzoną.
Podczas gdy klient przede mną był kasowany byłam świadki sytuacji, w której jeden z kucharzy jedząc kanapkę moczył ją w pojemniku z sosem i jadł. Kęs, zamoczenie w sosie, kęs, zamoczenie w sosie.
To był chyba ostatni raz, gdy tam jadłam.
restauracje jedzenie
Ocena:
371
(395)
Komentarze