Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73063

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się historia mająca miejsce w okolicach 2000 roku.

Rzecz się działa w małej miejscowości, gdzie była tylko jedna szkoła podstawowa, a w roczniku było ok. 80-100 uczniów podzielonych na 4 klasy, w tym jedna moja. W tej klasie była grupa "fajnych", którzy albo byli pupilami nauczycieli, albo mieli wysoko postawionych rodziców w lokalnej hierarchii i czuli się bezkarni, dodatkowo wykorzystywali nadpobudliwego chłopaka (teraz to się nazywa ADHD) do swoich pomysłów.

Podczas pewnej lekcji z okna szkoły zauważyli, że mieszkańcy starego domku z tyłu szkoły korzystają z toalety stojącej poza ich domem (taka drewniana budka), co ich niezmiernie rozbawiło, a jak jeszcze skojarzyli fakty, że mieszkańcami tego domku jest głuchoniema kobieta i jej matka (lat ok. 80), to śmiechom nie było końca.

Postanowili to wykorzystać i późnym popołudniem po szkole udali się pod ich domek, najpierw w celu rzucania różnych wyzwisk, a kiedy to nie przyniosło efektu, zaczęło się rzucanie kamieni w ich działkę i w nie same (głuchoniema kobieta prawdopodobnie próbowała ich uspokoić razem z matką). Policja przybyła na miejsce próbując zablokować wszelkie drogi ucieczki, ale na ich nieszczęście młodzi wandale zdążyli się rozbiec w różne strony i nie złapano nikogo.

Na ich nieszczęście, na tyłach szkoły mieszkała emerytowana nauczycielka, pani od świetlicy w tamtych czasach (nie wiem, czy jakoś nazywa się ta funkcja) i to ona wezwała policję i rozpoznała większość uczestników zajścia, którymi oczywiście byli "fajni" uczniowie i ich nadpobudliwy kolega.

Ja o wszystkim dowiedziałem się następnego dnia w szkole (byłem absolutnym przeciwieństwem osoby "fajnej", ale to materiał na historię, która tutaj nigdy się ukaże) od nauczycielki, która wzięła zastępstwo z naszą klasą i nie omieszkała wyrazić swojego zdania o zaistniałej sytuacji (mówiła do wszystkich, bo nie wiedziała, ilu uczniów brało w tym udział), określając to zdarzenie jako barbarzyństwo niegodne nawet zwierząt.

A teraz, drodzy czytelnicy, zastanawiacie się, jakie były konsekwencje wobec uczniów, których ustalono jako biorących udział w zdarzeniu?

Żadne! Uargumentowano to tym, że u nadpobudliwego chłopaka kara nic nie zmieni, a reszta to przecież dobre dzieci i uczniowie, więc po co robić jakiś problem?

Komentarz pozostawiam wam.

Polska szkoła 2000 rok

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 250 (280)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…