Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#73218

przez ~microcuts ·
| było | Do ulubionych
Krótko.
Całkiem niedawno ulicami pewnego dużego miasta przeszły dwa, nazwijmy to, marsze.
Pierwszym był "Marsz dla rodziny". Nie za bardzo interesuje mnie jego cel, ani postulaty idących tam ludzi. Zresztą to nieistotne. W pochodzie owym brały udział głównie rodziny z małymi dziećmi. Mały tłum przesuwał się z wolna po jednej z najbardziej ruchliwych ulic w mieście, a na jego czele kroczyła orkiestra dęta przygrywająca wesoło La Cucaracha. Aby bezpieczeństwu stało się za dość, wydarzenie odbyło się przy asyście trzech radiowozów i policjanta kierującego ruchem. Wszystko spokojnie i z kulturą.
Drugi... marsz miał miejsce kilka dni później. Niemal tą samą trasą przez miasto przetoczyło się bydło z g*wnem zamiast mózgu. Banda wydzierających się łysych kiboli z gołymi klatami, demolujących wszystko dookoła, budzących niepokój i obrzydzenie obywateli. Ich pokojową demonstrację wyższości jednego klubu nad drugim również ochraniała policja. Podczas przemarszu naliczyłem 14 radiowozów, trzy karetki, kilkudziesięciu policjantów uzbrojonych w tarcze i pałki oraz dwa specjalistyczne wozy przeznaczone do tłumienia zamieszek.
I obserwując tak oba zajścia nasunęła mi się pewna refleksja.
Grupa ludzi, która w imię jakiejś wyższej idei maszeruje przez miasto z małymi dziećmi dzierżącymi baloniki chroniona jest przez kilku policjantów. Z kolei banda debili przekonanych (niestety słusznie) o swojej destrukcyjnej sile postawiła na nogi całe służby i sparaliżowała pół miasta. Nie wspomnę rzecz jasna o kosztach, jakie ponieść musiały władze. Oczywiście rozumiem, że w pierwszym przypadku policja miała chronić uczestników marszu, a w drugim na odwrót, lecz mimo wszystko widok jest dość absurdalny. I choć nie jestem społecznikiem czy patriotą, to ten dziwaczny kontrast uderzył mnie wtedy niezmiernie.
Ostatecznie obie demonstracje zakończyły się bez większych komplikacji. Młode rodziny dotarły do celu, a tępe ryje nie zburzyły miasta. Pierwsi podśpiewywali w rytm znanych utworów, a drudzy w asyście dziesiątek mundurowych radośnie krzyczeli "Ch*j w d*pę policji."
I oto Polska właśnie.

Największa wieś w Polsce

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 35 (179)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…