Sądzę, że niektórzy lekarze naprawdę rozminęli się powołaniem i zamiast pomagać ludziom - utrudniają.
Wczoraj po raz pierwszy w życiu poszłam na L4. Zdobycie tego kwitka kosztowało mnie mnóstwo irytacji. Doktor do którego trafiłam traktował mnie z wyższością i na samym wstępie, nie odpowiadać nawet na "dzień dobry" wyjechał z tekstem:
- Poda imię i nazwisko. Co jej dolega? Po co przyszła?
Przedstawiłam się i powiedziałam, że chciałabym dostać zwolnienie, ponieważ przez całą noc męczyły mnie obustronne problemy żołądkowe.
Doktor prychnął. Zapytał z przekąsem, ile mam lat, co jadłam wczoraj i ironizował, że teraz każda młoda koza biegałaby na zwolnienia.
Noż kurtka trącana jego mać. Gdybym się dobrze czuła, poszłabym do pracy, a nie do przychodni. W końcu do lekarza nie chodzi się dla rozrywki.
Kiedy powiedziałam, że pracuję w sklepie i mam styczność z żywnością, podejście doktorka zmieniło się o 180 stopni.
Poprosił o NIP pracodawcy i utyskując wypisał młodej kozie niezbędny kwit.
Chyba postaram się więcej nie chorować..
Wczoraj po raz pierwszy w życiu poszłam na L4. Zdobycie tego kwitka kosztowało mnie mnóstwo irytacji. Doktor do którego trafiłam traktował mnie z wyższością i na samym wstępie, nie odpowiadać nawet na "dzień dobry" wyjechał z tekstem:
- Poda imię i nazwisko. Co jej dolega? Po co przyszła?
Przedstawiłam się i powiedziałam, że chciałabym dostać zwolnienie, ponieważ przez całą noc męczyły mnie obustronne problemy żołądkowe.
Doktor prychnął. Zapytał z przekąsem, ile mam lat, co jadłam wczoraj i ironizował, że teraz każda młoda koza biegałaby na zwolnienia.
Noż kurtka trącana jego mać. Gdybym się dobrze czuła, poszłabym do pracy, a nie do przychodni. W końcu do lekarza nie chodzi się dla rozrywki.
Kiedy powiedziałam, że pracuję w sklepie i mam styczność z żywnością, podejście doktorka zmieniło się o 180 stopni.
Poprosił o NIP pracodawcy i utyskując wypisał młodej kozie niezbędny kwit.
Chyba postaram się więcej nie chorować..
Ocena:
194
(274)
Komentarze