Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73283

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jest to historia mojej koleżanki Karoliny, ale kiedy tego słucham, to sam mam ochotę wystawić jej bratu zęby poza nawias.

Jesteśmy już dorosłymi ludźmi i dawno wyprowadziliśmy się od swoich rodziców. Czasami jednak warto zajrzeć do swoich najbliższych. W przypadku Kary był to już tylko jej ojciec i piętnastoletni brat. Niestety, nie powodzi im się. Ojciec popadł w straszne długi, a pieniędzy ledwo mu starcza do podstawowych produktów żywnościowych. W dodatku cierpi on na jakąś poważną chorobę.

Odkładał sobie co jakiś czas po stówce na operację. Normalnym zachowaniem bliskiej osoby byłoby podtrzymanie na duchu i/lub pomoc finansowa. No dobra, dzieciak to w końcu dzieciak, więc raczej pieniędzy nie zarabia. Zamiast niego w miarę możliwości finansowo tatę wspiera Karolina. Ale jak można wytłumaczyć gderanie w stylu "ale ty masz pecha tato", "ludzie mają gorsze problemy", albo "ale ty jesteś miernota, tato"?

No dobra, dojrzewanie. To też można jakoś wytłumaczyć, że młodzieńczy bunt. Chłopak ma laptopa i dostęp do Internetu. Naoglądał się tam jakichś pierdół o grach telewizyjnych. Nagle sobie ubzdurał, że chce mieć "Super Nintendo", czy jakkolwiek to się tam zwie. Sam z ciekawości sprawdziłem ile taka zabawka potrafi kosztować. Jest to już raczej stary grat, więc w sklepach nigdzie nie da rady tego kupić, więc pozostają portale aukcyjne, takie jak Allegro.

Za używany zdezelowany model tej gry sprzedający życzy sobie 250 zł. Smarkacz od tamtej pory lamentował, że dostaje za mało kieszonkowego, że przeprowadzi się do domu dziecka, że naśle na ojca policję [sic!]. Ojciec już z ciężkim bólem serca postanowił, że znajdzie się 20 zł miesięcznie. Na więcej po prostu nie ma co liczyć, bo do garnka też trzeba coś włożyć. Wiecie, jak ten spryciarz od siedmiu boleści uzyskał tak dużo pieniędzy na grę w tak krótkim czasie?

To proste. Ukradł ojcu odłożone pieniądze na operację i kupił ten kawałek plastiku, o którym tak bardzo marzył przez ostatni tydzień. Żeby on jeszcze na nim grał, ale nie miał do tego szmelcu gier. Jeszcze jakiś czas temu miał w swoim pokoju składowisko różnego rodzaju rupiecia, które "załatwiał sobie" cyklicznie przez ostatni rok, a ojciec z żalem patrzył czasem tylko przelotnie na tę kupę plastiku, której wartość chciał niegdyś przeznaczyć na zadbanie o własne zdrowie. I tu do akcji wkracza moja koleżanka. Pod nieobecność jej brata ładnie zapakowała całe to złomowisko w woreczki i kartony, po czym zawiozła je do swojego mieszkania, następnie zaczęła po kolei wszystko wystawiać na aukcjach (oczywiście jak najbardziej za pozwoleniem taty).

Historia ma happy end. Koleżance udało się dostać za sprzęt więcej pieniędzy, niż wydał na niego jej głupi i chciwy młodszy brat. Ojciec jest już po operacji i ma się bardzo dobrze.

Jedynie braciszek jest na wszystkich bardzo obrażony. Twierdzi, że Karolina zrujnowała mu karierę, że chciał nagrywać materiały o grach na YouTube. A wszyscy wiemy czyim kosztem.

sklepy_internetowe chciwość brat gry gry_telewizyjne nerd uzależnienie choroba bieda pomoc nastolatek dziecko

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 302 (330)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…