MPracuję jako rekruter. Uwielbiam swoją pracę, mam na nią pomysł i lubię działać tak, aby osoba na końcu miło mnie wspominała bez względu na wynik procesu.
Zdaję sobie sprawę, że wiele moich koleżanek i kolegów jedzie tylko na realizację budżetu i to o nich są tu piekielne historie.
I taki jest mój kolega z zespołu.
Rekrutuję teraz dla firmy, która znajduje się w mieście, którego nie znam i w którym nigdy nie byłem. Kandydat, gdy usłyszał, że znajduje się ona obok dworca takiego a takiego, to powiedział, że jeśli na południu to fajnie, a jeśli na północy to on nie chce. No dziwne wymagania, ale nie znam motywów.
No i jak dzwoniłem do firmy spytać gdzie oni się znajdują to kolega sie zaśmiał i powiedział:
"Ja to bym pi*****nął, że jest tam gdzie facet chce i niech sp*****la i nie wydziwia"
Tacy ludzie, moi drodzy, szukają Wam pracy. Są to ludzie pokroju "jakim zwierzęciem jesteś" albo "dlaczego chcesz dla nas pracować".
A sprawa była dość istotna, bo okazało się, że kandydat mieszka na południu tego dworca, często jeżdżą tam pociągi i są gigantyczne korki, więc czas dojazdu wydłużyłby się nawet o 40 minut choćby biuro znajdowało się tuż za dworcem ale po przeciwnej jego stronie. Ale co ja tam wiem, realizacja budżetu jest przecież najważniejsza.
Zdaję sobie sprawę, że wiele moich koleżanek i kolegów jedzie tylko na realizację budżetu i to o nich są tu piekielne historie.
I taki jest mój kolega z zespołu.
Rekrutuję teraz dla firmy, która znajduje się w mieście, którego nie znam i w którym nigdy nie byłem. Kandydat, gdy usłyszał, że znajduje się ona obok dworca takiego a takiego, to powiedział, że jeśli na południu to fajnie, a jeśli na północy to on nie chce. No dziwne wymagania, ale nie znam motywów.
No i jak dzwoniłem do firmy spytać gdzie oni się znajdują to kolega sie zaśmiał i powiedział:
"Ja to bym pi*****nął, że jest tam gdzie facet chce i niech sp*****la i nie wydziwia"
Tacy ludzie, moi drodzy, szukają Wam pracy. Są to ludzie pokroju "jakim zwierzęciem jesteś" albo "dlaczego chcesz dla nas pracować".
A sprawa była dość istotna, bo okazało się, że kandydat mieszka na południu tego dworca, często jeżdżą tam pociągi i są gigantyczne korki, więc czas dojazdu wydłużyłby się nawet o 40 minut choćby biuro znajdowało się tuż za dworcem ale po przeciwnej jego stronie. Ale co ja tam wiem, realizacja budżetu jest przecież najważniejsza.
Ocena:
206
(238)
Komentarze