Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73527

przez ~Danver ·
| Do ulubionych
Wstęp:

Jestem kobietą dość zamożną. Ot, nagła śmierć rodziców, duże ubezpieczenie na życie i rodzinna firma w spadku. Mam też w tej chwili 25 lat, od dwudziestki radzę sobie sama.

Historia właściwa:

Jako że jestem singielką, znajomy postanowił poznać mnie z kolegą, jakimś menedżerem z firmy, z którą współpracowała moja. Ogólnie nie jestem za bardzo ĄĘ i ostatnie randki spędziłam kolejno w zoo i w kinie na Avengersach, ale [R]andkowicz uparł się na drogi lokal. No okej, jak woli. Jemy więc sobie i rozmawiamy o jakichś pierdołach, nagle [R] przerywa i mówi:
- No to odnośnie naszego układu...
Nie mam zielonego pojęcia, o co mu chodzi, kulturalnie rzucam więc "słucham"?
- 5000zł może być?
Coś zaczyna kiełkowac mi w umyśle, pytam więc, czy to jakiś dziwny żart, czy proponuje mi firmową współpracę, bo chyba z prostytutką mnie nie myli...
- Nie kryguj się, Andrzej (ten wspólny kolega) mówił, że ty podróżujesz, na jakimś Madagaskarze byłaś, no przecież nie sama...
Zaczęło robić się mocno obleśnie. Uprzejmie zapytałam, czy na głowę upadł, bo w żaden sponsoring się nie bawię. Na co otrzymałam odpowiedź, że jakoś nie wierzy, bo podobno "mówię zdzirowato".
Wstałam, wyszłam. Andrzej dostał burę stulecia.

To zdarzyło się pół roku temu. Ostatnio kolega Andrzej powiadomił mnie, że szanownego menadżera wywalili z pracy i chce się rekrutować do nas.

Zastanawiam się, jaką wiadomość mu dać do przekazania. Jakieś pomysły?

[Żeby nie było niedomówień - Pan Menadżer prawdopodobnie do tej pory nie ma pojęcia, czym się zajmuję zawodowo]

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 314 (338)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…