Pracuję w sklepie. Na drzwiach wiszą tabliczki:
1. poniedziałek - piątek 10-18, sobota - 9-13
2. Otwarte/Zamknięte
Jest sezon taki a nie inny, pracy mam dużo, przychodzę na 9, żeby się ze wszystkim wyrobić. Wolę przyjść wcześniej, niż dłużej siedzieć. Szlag mnie trafia jak siedzę i jakaś pani/pan trzaska mi w drzwi i słodkim głosem "bo ona myślała", "ja tylko na chwilę", "przecież pani jest, to nie mogę sobie pooglądać?".
Nie, nie można, po to jestem godzinę wcześniej, żeby na spokojnie wszystko wypisać, opisać, odpisać i zamówić.
Nie otwierałabym drzwi, ale jak miła pani czy pan mnie ujrzy, wali w drzwi jakby co najmniej ścigało go stado wygłodniałych zombi.
Tak, jestem piekielna!
1. poniedziałek - piątek 10-18, sobota - 9-13
2. Otwarte/Zamknięte
Jest sezon taki a nie inny, pracy mam dużo, przychodzę na 9, żeby się ze wszystkim wyrobić. Wolę przyjść wcześniej, niż dłużej siedzieć. Szlag mnie trafia jak siedzę i jakaś pani/pan trzaska mi w drzwi i słodkim głosem "bo ona myślała", "ja tylko na chwilę", "przecież pani jest, to nie mogę sobie pooglądać?".
Nie, nie można, po to jestem godzinę wcześniej, żeby na spokojnie wszystko wypisać, opisać, odpisać i zamówić.
Nie otwierałabym drzwi, ale jak miła pani czy pan mnie ujrzy, wali w drzwi jakby co najmniej ścigało go stado wygłodniałych zombi.
Tak, jestem piekielna!
sklepy
Ocena:
237
(277)
Komentarze