Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#73768

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dodawać czy nie dodawać... a dodam, najwyżej mnie zniszczycie w komentarzach.
Historia pisana przez fircyka, studenciaka, ludzi wrażliwych na stylistykę i retorykę proszę o pominięcie.

Będzie o naszym kochanym Staroście. Tak, z dużej litery. Osobnik ten został wybrany i obdarzony naszym zaufaniem, po wsze czasy, to jest aż mu się znudzi i ciepnie robotą w krzaki. Starosta (nie każdy może to wiedzieć) to taki człowiek do kontaktu z Wykładowcami i Prowadzącymi, można powiedzieć Studencki Hermes, czy studencki odpowiednik Archanioła Gabriela. Przez niego przechodzą wszelkie modlitwy, wnioski jakobyi petycje.
Do rzeczy.
Sesja Zimowa-Krew, Pot i Łzy(zamarznięte)
Grupa wybrańców pisała ostatni termin egzaminu z matematyki. Niestety tak się zdarza, człowiekowi się noga powinie i ląduje się w piekle. Nieważne, egzamin napisany Wykładowca deklaruje "Wyniki za dwa dni na Kamiennych Tablicach...tfu... w Wirtualnym Dziekanacie". Studenci jako stronnictwo uległe stwierdziło Deus Vult, i czeka. Dla historii istotnym jest, iż Starosta wesoło byczył się w domku gdyż egzaminy pozaliczał. W każdym razie dwa dni później, wyników nie ma... Trzy dni po egzaminie, wyniki dalej nieobecne. Dnia czwartego wystosowano petycje do jaśnie wielmożnego pana Starosty, coby maila wyrychtował i zapytanie grupy przekazał:
-Anon, wejże napisz mejla, wyniki dwa dni temu być miały, dobrze wiesz że Bóg nie toleruje kontaktu nie pochodzącego od starosty
-MAM WOLNE, NIE ZAWRACAJ MI GŁOWY. *użytkownik rozłączył się*
W tym momencie w mojej głowie nastąpił półgodzinny proces wnikliwej analizy zaczytanego zdania... Wynik analizy: Co do...Demona? No nic, jako człowiek rezolutny i cwany popełniłem niejako przestępstwo. Skopiowałem mail starosty dotyczący terminu drugiego, zmieniłem kilka słówek, załączyłem obowiązkowe wazeliniarskie pozdrowienia, i wysłałem.
Dla zainteresowanych, wyniki były 3 godziny później, tak zdałem.
Zadowolony sączę sobie napój ciepły herbatą zwany. Telefon: Starosta.
-To ty napisałeś tego maila?
-Yep
-Boże człowieku jak mogłeś to wysłać, tam jest tyle błędów językowych, stylistycznych, boże to sie kupy nie trzyma, *w ten deseń około 3 minut*
-Mordko, ale wiesz że ja skopiowałem twojego maila, i zmieniłem tam tylko 4 słowa, plus dorzuciłęm wazeliny?
-...MASZ TUPET *użytkownik rozłączył się*
Zastanawiam się nad podsumowaniem, ale nic sensownego nie przychodzi mi do głowy, poza jednym zdaniem. Mózg rozniesiony.

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 39 (193)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…