Rekrutacja na studia trwa w najlepsze, telefony i maile w ilości ponadprzeciętnej z prognozą na urwanie głowy we wrześniu.
Niestety, nie wszystkie dni są takie pracowite i niekiedy, cóż, siedzi się i umiera z nudów. Jak ten dzień na przykład, kiedy za oknem ciemno, jakby była już 20, a to raptem 11, pochmurno, zaraz lunie deszcz. Nic się nie dzieje, cisza, słychać tylko miarowe scroll-scroll myszką po stronach internetowych.
Patrzę na skrzynkę mailową i zadowolona, jakbym właśnie trafiła w totka, widzę jednego maila - kandydatka, która już zrekrutowała się do nas na studia prosi o klika zmian w systemie.
Maila zaczyna słowami "Dziędobry". Tak, dziędobry. Dziędobry, dziędobry, dziędobry.
Do tego, prosi o zmianę języka "włoskieko" na inny. Wprawdzie tę, brrr, literówkę jeszcze jestem w stanie zrozumieć (chociaż gdzie "G", a gdzie "K"), ale na widok jakże wdzięcznego "dziędobry" moje serce zapłakało krwawymi łzami.
Dodam tylko, że jest to tegoroczna maturzystka. Trzymam kciuki za wyniki matur!
Niestety, nie wszystkie dni są takie pracowite i niekiedy, cóż, siedzi się i umiera z nudów. Jak ten dzień na przykład, kiedy za oknem ciemno, jakby była już 20, a to raptem 11, pochmurno, zaraz lunie deszcz. Nic się nie dzieje, cisza, słychać tylko miarowe scroll-scroll myszką po stronach internetowych.
Patrzę na skrzynkę mailową i zadowolona, jakbym właśnie trafiła w totka, widzę jednego maila - kandydatka, która już zrekrutowała się do nas na studia prosi o klika zmian w systemie.
Maila zaczyna słowami "Dziędobry". Tak, dziędobry. Dziędobry, dziędobry, dziędobry.
Do tego, prosi o zmianę języka "włoskieko" na inny. Wprawdzie tę, brrr, literówkę jeszcze jestem w stanie zrozumieć (chociaż gdzie "G", a gdzie "K"), ale na widok jakże wdzięcznego "dziędobry" moje serce zapłakało krwawymi łzami.
Dodam tylko, że jest to tegoroczna maturzystka. Trzymam kciuki za wyniki matur!
#uczelnia #szkolnictwowyższe #maturzyści
Ocena:
307
(331)
Komentarze