W nawiązaniu do wielu historii, w których opisana jest wieś, w której mieszkają mili, uprzejmi i pogodni miejscowi, a potem wprowadza się "bogaty miastowy" i zaczyna się piekło.
Kolega z pracy kupił i wyremontował dom na wsi. I faktycznie zaczęło się piekło. Zaczęto mu się odgrażać, próbowano otruć psa, czyniono nawet jasne do odczytania aluzje z ambony w wiejskim kościele. Wszystko dlatego, że "nowy miastowy" nie wie gdzie jego miejsce w szeregu, nie potrafi się dostosować do lokalnych obyczajów, rzuca się i zaczyna wojny ze wszystkimi.
Te "lokalne zwyczaje", których mój kolega nie przestrzega, to m. in.:
- nielegalne wylewanie gnojówki na pole, akurat obok działki mojego kolegi, tak że smród jest nieznośny przez kilka dni,
- zasypywanie rowu melioracyjnego (utworzenie przejazdu bez przepustu) przez co w wypadku większej ulewy woda deszczowa zalewa działkę mojego kolegi,
- nocne sobotnio-niedzielne zawody w głośnym paleniu gumy starymi gratami(polecam legendarny film "krzychu kadetem tera!" z zasobów youtube, by poczuć klimat) - kolega ma pecha mieszkać przy drodze między dyskoteką, a centrum wsi,
- wyrzucanie śmieci do pobliskiego lasu w lecie,
- palenie śmieciami w piecu w zimie.
W każdym przypadku nieprzestrzeganie najpierw polegało na uprzejmym zwracaniu uwagi i próbie rozmowy, a dopiero potem informowaniu odpowiednich instytucji.
Oczywiście piekielna jest mniejszość mieszkańców tej wsi, ale pozostali udają, że nic nie widzą i że im to nie przeszkadza, mimo że to przyzwoici ludzie.
Kolega z pracy kupił i wyremontował dom na wsi. I faktycznie zaczęło się piekło. Zaczęto mu się odgrażać, próbowano otruć psa, czyniono nawet jasne do odczytania aluzje z ambony w wiejskim kościele. Wszystko dlatego, że "nowy miastowy" nie wie gdzie jego miejsce w szeregu, nie potrafi się dostosować do lokalnych obyczajów, rzuca się i zaczyna wojny ze wszystkimi.
Te "lokalne zwyczaje", których mój kolega nie przestrzega, to m. in.:
- nielegalne wylewanie gnojówki na pole, akurat obok działki mojego kolegi, tak że smród jest nieznośny przez kilka dni,
- zasypywanie rowu melioracyjnego (utworzenie przejazdu bez przepustu) przez co w wypadku większej ulewy woda deszczowa zalewa działkę mojego kolegi,
- nocne sobotnio-niedzielne zawody w głośnym paleniu gumy starymi gratami(polecam legendarny film "krzychu kadetem tera!" z zasobów youtube, by poczuć klimat) - kolega ma pecha mieszkać przy drodze między dyskoteką, a centrum wsi,
- wyrzucanie śmieci do pobliskiego lasu w lecie,
- palenie śmieciami w piecu w zimie.
W każdym przypadku nieprzestrzeganie najpierw polegało na uprzejmym zwracaniu uwagi i próbie rozmowy, a dopiero potem informowaniu odpowiednich instytucji.
Oczywiście piekielna jest mniejszość mieszkańców tej wsi, ale pozostali udają, że nic nie widzą i że im to nie przeszkadza, mimo że to przyzwoici ludzie.
wieś
Ocena:
295
(309)
Komentarze