Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73953

przez ~DieAnotherDay ·
| Do ulubionych
Sytuacja z przełomu zeszłego roku, oraz początku obecnego. Mam znajomego, całkiem spoko koleś lat 25. Nie był związany z żadną dziewczyną, przez dłuższy czas (jakoś porostu brak powodzenia) trochę mu to doskwierało, co było widać, może nie chodził cały czas przygnębiony, jednak w sytuacjach takich jak np. impreza, gdzie każdy (poza nim) był ze swoją drugą połówką, objawiało się to wyraźnie po jego zachowaniu.

Znajomemu zaczęła w pewnym momencie okazywać zainteresowanie pewna atrakcyjna 21-letnia dziewczyna. Połączyło ich dość niefortunne zdarzenie, mianowicie oboje w tym samym momencie stracili prace (poznali się w powiatowym urzędzie pracy. Połączyła ich zgodność charakterów oraz wspólne dopingowanie się w znalezieniu zatrudnienia.

Widywali się prawie codziennie, ona często przychodziła do niego, tak po prostu spędzić czas w jego towarzystwie. Wspomniana dziewczyna szybko podjęła zatrudnienie na klasycznej "śmieciówce", jako sprzedawczyni w większym markecie, chłopak jednak szukał czegoś konkretniejszego.

Warto zaznaczyć w tym miejscu iż na razie oboje byli na etapie jedynie "bliskich znajomych", gdyż znali się krótko, choć ona nie ukrywała, że chce czegoś więcej, on natomiast wprost pokazywał, że mu zaczyna coraz bardziej na niej zależeć.

Dla nowej towarzyszki niedoli bezrobocia, z którą spędzał czas, oficjalnie zerwał znajomość z dziewczyną, która od kilku miesięcy ciągle go zwodziła, co do swoich uczuć (materiał na inną historię). Minął miesiąc, znajomy dostał ofertę stałej pracy w dużej stabilnej firmie, do tego praca fizyczna wymagająca umiejętności poświadczonych kursami i opłacana ponadprzeciętnie.

Oczywiście radość była obustronna. Umowa podpisana znajomy zatrudniony. Wpadł więc na pomysł, aby uczcić to ze swoją jeszcze-nie-dziewczyną, w wolną sobotę. Nowa dama jego serducha oczywiście zaproszenie przyjęła i stwierdziła, że pora przejść na wyższy poziom wspólnej egzystencji jako para... ALE to kosztuje 500 zł!

Tak, stwierdziła, że teraz zostanie dziewczyną mojego znajomego, ale musi zapłacić jej za minione niecałe cztery miesiące znajomości! I teraz skoro będą razem, to MUSI JEJ wynająć mieszkanie oraz kupić JEJ trochę ciuszków, a właściwie to ona już je kupiła dzień wcześniej, tylko on MUSI teraz zwrócić jej za te zakupy. No i oczywiście tak będzie teraz cały czas skoro będą parą.

Podsumowała to bardzo twardym argumentem, że przecież chyba znajomy powinien zdawać sobie sprawę, że będąc (tutaj dosłowny!! cytat) "AŻ TAK BRZYDKIM Z RYJA" musi dopłacać do towarzystwa dziewczyn. W jej kwiecistych uzasadnieniach trafił się też argument (kolejny cytat), że "gdyby była z kimś tak brzydkim w związku za darmo to "CZUŁABY SIĘ GWAŁCONA"...".

Tak skończył się uroczy wieczór, znajomy się wściekł i załamał. Mimo to laska jeszcze na końcu napisała mu na fb wiadomość, żeby zmienił zdanie, bo przecież teraz stać go tyle płacić co miesiąc i żeby to przemyślał.

Kobiecy honor i kobieca wrażliwość w pełnej krasie...

Kobiety

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 408 (448)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…