Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7407

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwa lata temu pracowałem jako "pracownik dozoru mienia" w zakładzie mięsnym w mojej miejscowości. Moimi zadaniami oprócz pilnowania terenu było także odbieranie telefonów od klientów, przyjmowanie kurierów, wysyłanie dostawców pod odpowiednią bramę i takie tam inne pierdy. Byłem wtedy 5 dzień w pracy. Przyjechał dostawca wyrobów mrożonych. Przed podjechaniem auta do bramy musiałem poinformować telefonicznie ludzi tam pracujących, żeby przygotowali się na przyjęcie towaru. No to dzwonię. (J)a , (M)agazynier:

J: Przyjechał pan z firmy XxX,
M: A co ten ch*j chciał znowu.

Zatkało mnie dość poważnie. Spojrzałem się na dostawcę. Jego mina była jeszcze bardziej dziwna niż moja (słyszał odpowiedź z magazynu).
Po chwili ciszy starałem się kontynuować rozmowę:

J: No jak co chciał...
M: (ze stoickim spokojem) Nie rozumiesz pytania chłopcze? Zresztą pod zły numer, Zadzwoń pod 107 (nie wiem czy dokładnie taki był to numer, ale powiedzmy, że tak;p)
Ok, dzwonię pod 107. Odbiera (S)ekretarka:

J: Witam, przyjechał pan z firmy XxX,
S: No to co? Młody, pomyliłeś się, zadzwoń pod 113.

Ja już lekko spocony, bo tu facet czeka. Patrze na niego, a on wyjątkowo spokojny. No nie domyśliłem się, że coś może być nie tak.
Dzwonię pod 113. Odbiera kolejna (P)ani:

J: (Byłem przekonany, że to odpowiedni numer) Dzwonię z ochrony, dostawca czeka, proszę bramę otworzyć.
P: Co? Jaja sobie robisz? Żeby z czymś takim do sekretariatu dzwonić?
Rozłączyła się.

Siedziałem tak chwilę zszokowany. Gdy się ocknąłem, pomyślałem, że zadzwonię ponownie pod numer, do którego dzwoniłem na początku.

J: Ochrona z tej strony, wpuścicie tego dostawcę?
M: No człowieku, dzwoń pod 107, przecież ci mówiłem...

Normalnie mi się już płakać chciało. Człowiek dopiero co zaczął pracę, a czułem, że już dostanę ochrzan, że się nie znam mimo, że szkolenie przeszedłem i takie tam. Siedziałem tak i już chciałem przepraszać dostawcę, gdy ten złapał za telefon i dzwoni pod numer z początku historii.

Dostawca: Weźcie już chłopaka nie stresujcie, bo siedzi załamany. Weź mi Piotrek bramę otwórz. Dostawca wyszedł. Wtedy dopiero dotarło do mnie, że sobie ze mnie perfidnie jaja robili.

ZPM

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 950 (1120)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…