Jestem nianią. Czasem się zdarza, że opiekunka staje się pełnoetatową gosposią. Gdy zaczęło przybywać mi obowiązków, a pensja pozostawała bez zmian, postanowiłam się ewakuować. Poinformowałam więc [M]amusię, że od pierwszego zostaję sama z przychówkiem i zaciskałam zęby, by przeżyć jeszcze te kilkanaście dni. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie pewne zmiany.
Otóż:
1. Zmienił się stosunek [M] do mnie. Do mojej rezygnacji powiedzmy, że była neutralna. Gdy już wiedziała, że zostaje sama z dzieciakami zrobiła się arogancka i wredna.
2. Każdego dnia gdy przychodziłam, czekał na mnie niewyobrażalny syf. By zrobić dzieciom śniadanie musiałam ogarnąć kuchnię, by mieć je w co ubrać wstawić pranie itd.
3. Zaczęła się notorycznie spóźniać. Pracę powinnam kończyć o 18. Często tuż przed 20 nie było ani [M] ani jej męża. Tyle dobrego, że za nadgodziny mimo wszystko miałam płacone.
4. [M] nie pracowała. Większość czasu spędzała w domu, przed komputerem lub z komórką przy uchu. W ostatnich dniach mojej pracy przestała reagować na moje prośby, by zareagowała w kwestii zachowania dzieci, zrobiła zakupy bym miała im dać co jeść itd.
I uwaga! wisienka na torcie.
Jestem pewna, że [M] nagle zaczęła wypowiadać się o mnie źle przy dzieciach. Pracowałam u nich prawie dwa lata i rzadko słyszałam od dzieci przykrości. Aż tu nagle z ust 6-latki, która właśnie skończyła układać puzzle pada tekst: "Masz to posprzątać! Po to tu jesteś!"
Odeszłam od nich bez żalu - chociaż dzieci żal...
Otóż:
1. Zmienił się stosunek [M] do mnie. Do mojej rezygnacji powiedzmy, że była neutralna. Gdy już wiedziała, że zostaje sama z dzieciakami zrobiła się arogancka i wredna.
2. Każdego dnia gdy przychodziłam, czekał na mnie niewyobrażalny syf. By zrobić dzieciom śniadanie musiałam ogarnąć kuchnię, by mieć je w co ubrać wstawić pranie itd.
3. Zaczęła się notorycznie spóźniać. Pracę powinnam kończyć o 18. Często tuż przed 20 nie było ani [M] ani jej męża. Tyle dobrego, że za nadgodziny mimo wszystko miałam płacone.
4. [M] nie pracowała. Większość czasu spędzała w domu, przed komputerem lub z komórką przy uchu. W ostatnich dniach mojej pracy przestała reagować na moje prośby, by zareagowała w kwestii zachowania dzieci, zrobiła zakupy bym miała im dać co jeść itd.
I uwaga! wisienka na torcie.
Jestem pewna, że [M] nagle zaczęła wypowiadać się o mnie źle przy dzieciach. Pracowałam u nich prawie dwa lata i rzadko słyszałam od dzieci przykrości. Aż tu nagle z ust 6-latki, która właśnie skończyła układać puzzle pada tekst: "Masz to posprzątać! Po to tu jesteś!"
Odeszłam od nich bez żalu - chociaż dzieci żal...
Ocena:
348
(364)
Komentarze