zarchiwizowany
Skomentuj
(16)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pewnie w tej historii jest też trochę piekielności z mojej strony, ale postanowiłam podzielić się historią, bo wyjątkowo na nerwy działa mi taki typ człowieka. Trafił do mnie 12 letni piesek, który niestety jest terrorystą na dworze. Kochany w domu, ale kompletnie nieusłuchany gdy wyjdzie z domu. Ciągnie na smyczy tak, że aż dziwne, że nie czuje się sam podduszany przez siebie, skacze jak chcę i do tego potrafi rozszczekać się jak wariat i to nie niskim basem, a raczej sopranem. Dokładnie tak jakby odrąbywali jej łapy siekierą. No więc uzbroiłam się w cierpliwość i postanowiłam nauczyć ją chodzić w jakiś bardziej ucywilizowany sposób. Wiąże się to z tym, że co każde pociągnięcie zatrzymuje się na komendę stój i każe czekać. Żmudne, ale powoli skutkuje. Zaczyna ciągnąć więc znowu stop i czekam aż chwilkę postoi ze mną. Generalnie przystanki są co chwilę. Po jakimś 99 przystanku widzę zbliżającą się kobietę, która wyskakuje do mnie z pyskiem, że mam przestać męczyć psa i spuścić, bo szczeniaczek się męczy. Jako, że nienawidzę ludzi, których nie znam, a wtrącają się na ulicy do obcych kompletnie nie znając tematu czując jak podniosło mi się ciśnienie odpowiedziałam tylko "nie szczeniaczek, a 12-13 letni piesek i proszę z łaski swojej nie wpi****alać się w swoje sprawy". Panią zapowietrzyło, zrobiła wielkie oczy i na jednym wdechu odpowiedziała "Ty głupia krowo" po czym odwróciłam się i poszłam widząc jak chyba chcąc mnie udusić idzie do przodu z łbem odwróconym w moją stronę. Jakby strzelała laserem to wystrzeliła by z oczu w moją stronę.
Kompletnie nie ogarniam ludzi tego typu, którzy zaczepiają innych i próbują pouczać. Szczególnie zaobserwowane u osób starszych.
Kompletnie nie ogarniam ludzi tego typu, którzy zaczepiają innych i próbują pouczać. Szczególnie zaobserwowane u osób starszych.
Ocena:
35
(157)
Komentarze