Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7425

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracuję na ochronie.
Sytuacja opisywana tu miała miejsce w zeszłe wakacje, gdy po mieście włóczyło się pełno dzieciaków "na gigancie". Tamtego konkretnego dnia pilnowaliśmy z kolegami dość specyficznego obiektu, biurowca nieopodal którego znajdował się bardzo popularny bar mleczny, do którego ściągali wszyscy nie mający więcej niż pięć złotych ludzie.
Takie sąsiedztwo sprawiało, że na obiekcie bardzo często pojawiali się stołujący się tam ludzie, chcący dać upust potrzebom fizjologicznym w krzakach, którymi obsadzono dziedziniec budynku. Rzecz jasna, administratorzy nie życzyli sobie tego typu niespodzianek i wymagali od nas pilnowania, by nic takiego nie zdarzało się nagminnie.
Byłem właśnie na obchodzie, gdy na stacji (krótkofalówce) nadano, że na klomb z krzakami właśnie weszły dwie dziewczyny i chłopak, prawdopodobnie po to, by się załatwić. Byłem dość daleko od tego miejsca, z resztą, tak samo jak drugi obchodowy, dlatego pojawiliśmy się tam z Mirkiem (imię wymyślone na potrzeby historii) dopiero po kilku minutach, gdy towarzystwo już wychodziło. Na nasz widok chłopak i jedna z dziewczyn uciekli, druga grzecznie poczekała aż podejdziemy.
Na oko miała nie więcej niż czternaście lat, ale czuć było od niej kilka dni bez prysznica, pamiętam, że gdy stanęliśmy koło niej pomyślałem "kolejna uciekinierka".
- Przepraszam, to jest obiekt prywatny. - powiedział Mirek wskazując na odpowiedni znak - Nie powinnaś tu przebywać.
- Jak zechce, to będę. - odparło dziewczę po prostu i zorientowaliśmy się, że jest po prostu pijana. Rzuciła na ziemie torbę, która trzymała na ramieniu i kucnęła przy niej patrząc na nas wyzywająco.
- Jeszcze raz prosimy, żebyś sobie poszła... - zacząłem trochę niepewnie, bo i faktycznie, nie miałem prawa wyrzucić jej "za szmaty".
- Jak mnie wkurzycie, zadzwonię na gliny i powiem, że mnie pobiliście. - powiedziała uśmiechając się szeroko. Najwyraźniej postanowiła nam zrobić problem, tak po prostu, z nudów.
- Pudło, mała - powiedział Mirek - tu są kamery, będzie widać, że nic ci nie zrobiliśmy. - po czym wskazał jej kamerę za klombem z którego wyszła ze znajomymi, a potem jeszcze dwie inne, obejmujące miejsce, w którym staliśmy.
Dziewczyna, gdy tylko to zobaczyła, zareagowała jak spłoszona łania. Złapała torbę w rękę i po prostu uciekła, omal nie upadając na schodkach którymi wchodziło się na dziedziniec. Trochę nas tym zaskoczyła, ale zrozumieliśmy, że coś "jest na rzeczy". Sprawdziliśmy cały klomb, ale nie znaleźliśmy żadnych oznak wandalizmu czy kradzieży roślin - żadnego powodu dla którego dzieciarnia miałaby się tak spłoszyć.
Dopiero na dyżurce, po cofnięciu zapisu z kamer, zrozumieliśmy o co chodzi. Okazało się, że nagrał nam się czterominutowy film pornograficzny, w dość kiepskiej jakości...

Ochrona

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 572 (886)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…