Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#74262

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Światowe Dni Młodzieży okiem mieszkańca Krakowa.
Już na początku zaznaczę to, co czytelnicy będą mogli zauważyć w dalszej części tekstu- nie jestem fanką tej imprezy, nie planuję też w niej uczestniczyć. Mam jednak świadomość że świat nie kręci się wokół mnie i nie mam prawa zabraniać innym świętowania. Miałam jednak nadzieję, że wydarzenie będzie na tyle dobrze zorganizowane że krakowianie będą mieli szansę normalnie funkcjonować. Póki co mogę powiedzieć że się zawiodłam.
Chyba najmniej ważny zarzut, jaki mogę przedstawić, to ciągłe patrole. Mieszkam w okolicy Centrum JPII i czuję się jakbym mieszkał w strefie wojny. Non stop słyszę karetki, policję, wszędzie są patrole a po niebie co chwile lata helikopter. Jest to trochę denerwujące i powoduje napięcie ale rozumiem, że chodzi o bezpieczeństwo pielgrzymów.
Co mnie denerwuje najbardziej to to, że wszystko podporządkowane jest pod pielgrzymów. Większość z nich jest w Krakowie pierwszy raz więc nie dziwi mnie że potrzebują pomocy aby się odnaleźć. Jednak większość osób, które miałem okazję spotkać do tej pory, prezentuje niezwykle roszczeniową postawę.
Pierwsza grupa, którą spotkałam, prosiła o pomoc. Nie ma prawy, pytam dokąd chcą dotrzeć. Nie wiedzą. Może jakiś kościół, hotel? Jakaś nazwa? Nie wiedzą. Pokazują mi plakietki że przyjechali na ŚDM i oni chcą na ŚDM- prowadź. Niestety nie wiem gdzie i czy odbywa się aktualnie jakiś ŚDMowy event więc nie jestem w stanie pomóc. Ale pytam czy przyjechali sami czy z grupą, bo jeśli z grupą to może mają opiekuna? Mają ale się zgubili i teraz ktoś musi im wytłumaczyć gdzie mają iść. Mieli obiecane że w Krakowie wszyscy będą im pomagać więc trzeba im pomóc. Niestety nie potrafiłam im pomóc i powiedziałam że powinni zadzwonić do opiekuna albo udać się do punktu informacyjnego. Dowiedziałam się że jestem bardzo niegrzeczna i nie powinnam odmawiać pielgrzymom.
To była pierwsza tego typu sytuacja. Dzisiaj, podczas zakupów, spotkałem się z takim zachowaniem jeszcze dwa razy. Przy czym warto zaznaczyć ze uczestnicy ŚDMu mają pierwszeństwo wszędzie, nawet w kolejce do kasy. Od znajomych dowiaduję się że na mieście mają też pierwszeństwo w komunikacji miejskiej. Znajoma przez 40 minut próbowała wsiąść do tramwaju, czego uczynić nie mogła jadą pielgrzymi. Inna znajoma była zmuszona wziąć urlop na żądanie z tych samych względów. Pielgrzymów nie interesuje że mieszkańcy jadą również potrzebują się gdzieś przemieścić bo jadą się modlić dlatego są teraz najważniejsi. Jednym słowem całe miasto jest podporządkowane pielgrzymom i nikogo nie interesuje, że mieszkańcy mają swoje obowiązki i potrzeby.
Ostatnio słyszałam w telewizji wypowiedź pewnego księdza, który mówił o tym, że zamiast denerwować się że nie można dojechać do pracy czy do sklepu albo martwić się czy nie dojdzie do zamachu, powinniśmy się wszyscy cieszyć tym wyróżnieniem. Gdybym była księdzem, lub pielgrzymem oczekującym że całe miasto jest gotowe aby mi usługiwać to prawdopodobnie sprawiałoby mi to radość. Ale jestem mieszkanką i w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych mam swoje obowiązki, których wykonywanie jest aktualnie mocno utrudnione.
Staram się nie nastawiać negatywnie, jednak póki co mam złe doświadczenia związane z ŚDMem. Miejmy nadzieję, że będę miał okazję zmienić zdanie.

światowe dni młodzieży śdm kraków

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (232)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…