Sytuacja sprzed kilkunastu miesięcy.
Bliska znajoma ponad rok temu brała ślub ze swoim ukochanym. Piękna okazja do świętowania, a z racji bardzo zażyłych relacji poprosiła mnie o bycie swoją świadkową. Odmówiłam i straciłam "przyjaciółkę", co gorsza kilka miesięcy później byłam świadkową na ślubie swojej siostry. Kto był piekielny? Znajoma. Dlaczego?
Po pierwsze Jej oczekiwania, super panieński, huczny, mega opijany, najlepiej w jakimś klubie z panami. Po drugie moja sytuacja... Kilka miesięcy przed Jej zaręczynami moja Mama zachorowała na nowotwór. Była w stanie krytycznym, bez rokowań na całkowite wyzdrowienie. Odmówiłam bycia świadkową z racji faktu, iż w przypadku odejścia mojej Mamy nie byłabym w stanie ani bawić się na Jej weselu, ani zorganizować super hiper panieńskiego. Wydawało mi się to logiczne...
Niestety lub stety nawet zaproszenia na ślub nie otrzymałam.
A siostra? Brała skromny ślub cywilny. Bez wesela, oczekując na narodziny córeczki. Chciała, żeby Mama dożyła Jej ślubu.
Bliska znajoma ponad rok temu brała ślub ze swoim ukochanym. Piękna okazja do świętowania, a z racji bardzo zażyłych relacji poprosiła mnie o bycie swoją świadkową. Odmówiłam i straciłam "przyjaciółkę", co gorsza kilka miesięcy później byłam świadkową na ślubie swojej siostry. Kto był piekielny? Znajoma. Dlaczego?
Po pierwsze Jej oczekiwania, super panieński, huczny, mega opijany, najlepiej w jakimś klubie z panami. Po drugie moja sytuacja... Kilka miesięcy przed Jej zaręczynami moja Mama zachorowała na nowotwór. Była w stanie krytycznym, bez rokowań na całkowite wyzdrowienie. Odmówiłam bycia świadkową z racji faktu, iż w przypadku odejścia mojej Mamy nie byłabym w stanie ani bawić się na Jej weselu, ani zorganizować super hiper panieńskiego. Wydawało mi się to logiczne...
Niestety lub stety nawet zaproszenia na ślub nie otrzymałam.
A siostra? Brała skromny ślub cywilny. Bez wesela, oczekując na narodziny córeczki. Chciała, żeby Mama dożyła Jej ślubu.
znajomi
Ocena:
232
(284)
Komentarze