Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74921

przez ~StrachSieBac ·
| Do ulubionych
Tragikomedia, ni mniej, ni więcej.

Fakt numer jeden - mieszkam w Warszawie, więc też poruszam się po niej o różnych porach dnia i nocy, sama i gromadnie, w tym np. dzisiaj około 23 nad Wisłą.
Fakt numer dwa - lubię t-shirty. Może i nie są najbardziej kobiecym elementem odzieży, ale mam ich pół szafy. Jednolite i we wzorki, z satanistycznymi zespołami i z kucykami Pony, w zwierzątka i śmieszne napisy. Mam też dwa tzw. patriotyczne i jeden z Gazety Wyborczej, bo czemu nie.

O ten ostatni się rozchodzi. Dzisiaj paradowałam w nim po mieście. Koszulka generalnie nie wyróżnia się specjalnie - biała, z przodu napis "Wolność słowa i gitary", do tego ten ich czerwony prostokącik. Napis mi się spodobał, to noszę, moje prawo, specjalnej ideologii nie dorabiam, tak jak do koszulki z orłem, którą też po prostu lubię.

Wracałam ze spotkania ze znajomymi nad Wisłą. Na przystanku czekało jeszcze parę osób, w tym kilku lekko podchmielonych "Sebów", połowa w dresach, połowa w Żołnierzach Wyklętych. Przyuważyli mnie w tej nieszczęsnej koszulce i zaczęli komentować dość niewybrednie, że lewactwo i żydostwo się panoszy po Polsce. Potem komentarze stały się bardziej personalne: "Te, laska, a jak wolność słowa, to i obciągniesz mi może, bo wolność seksualna?" itp. Nieopatrznie odpowiedziałam na jeden z tekstów, że może lepiej zajęliby się swoimi sprawami.

Jeden z Sebastianów zdenerwował się najwyraźniej na moją bezczelność i podszedł do mnie. No nieprzyjemnie - przede mną Seba, za mną ściana przystanku, ludzie udają, że nie widzą, odsuwając się strategicznie gdzieś dalej. Seba zaczął warczeć, że Gazetę Wyborczą czytają tylko zdrajcy. I że takich to za wojny się wieszało, a jak kobieta, to jeszcze miała nauczkę, jak ją zwyobracali przed wieszaniem. I że może mnie też trzeba czegoś nauczyć, skoro się tak obnoszę z symbolem sprzedawczyków i niemieckich sługusów.

Szczerze? Byłam przerażona. Nadal się trzęsę, chociaż siedzę bezpieczna w domu pod kocykiem. Nie wiem, może wtedy adrenalina uderzyła, ale powiedziałam tylko gościowi, że jak może grozić samotnej kobiecie, mając orła na piersi i gromadę kumpli za plecami - czy taki honorowy i to jest duma Polaka, której broni? Chyba dotarło do zakutej pały, a może się znudził, bo odszedł. A ja wskoczyłam w najbliższy autobus, nawet nie mój.

Co to, do jasnej cholery, ma być, powiedzcie mi?

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (250)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…