Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7495

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Macie moje słowo, że ta zaistniała jakiś rok temu sytuacja jest całkowicie prawdziwa. Otóż moja babcia robiła remont mieszkania i potrzebowała nowych płytek. W celu zakupu udała się do sklepu. Wybierała płytki przeszło dwie godziny, ale w końcu wybrała. Sprzedawca zapakował towar, władowali go do samochodu i pojechaliśmy do domu. O godzinie ok 23.00, babcia dzwoni do mojej mamy, skarżąc się, że pan dał jej zupełnie nie te płytki co chciała. Że te są brzydkie i jej się już odechciewa tego remontu, że ludzie naciągają niewinnych, itp. Na następny dzień pojechaliśmy to wyjaśnić. To znaczy przynajmniej ja i mama, bo babcia była w nastawieniu iście bojowym. [B]abcia od razu zaatakowała biednego sprzedawcę.

[B]- Panie! Ja tu wczoraj byłam kupować płytki. Wybierałam je tyle czasu, a pan co mi tu dał? To nie są moje płytki! Ja ich nie chcę! Zapłaciłam za tamte i ja chcę tamte!

[S]przedawca kompletnie zbaraniał i wybąkał nieśmiało, że nie ma mowy o żadnej pomyłce. Babcia trwała przy swoim więc sprzedawca poprosił aby mu te płytki pokazać. Rozciął karton i w tym momencie myślałam, że się spale ze wstydu.
[S] - Proszę szanownej pani, ależ to są te płytki tylko, że odwrócone na drugą stronę. - wybąkał walcząc z atakiem śmiechu.

Babcia więcej się w tym sklepie nie pokazała, a pracownicy padali ze śmiechu pewnie przez najbliższy tydzień. Osobiście nauczyłam się żeby wszystko sprawdzać zanim pójdzie się z babcią zgłosić reklamacje.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1042 (1138)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…