Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7513

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To moja stara historia, kiedy byłam jeszcze młodą, niedoświadczoną barmanką. Pierwszy piekielny.
Pracowałam wtedy w nowym klubie muzycznym, był jeszcze nie do końca wyremontowany, ale już otwarty. Był środek zimy, a wewnątrz bezlitosna temperatura. Siedziałam za barem w kurtce i szaliku, w oczekiwaniu na gości. Wszedł pewien pan, elegancki, zamówił przy barze Jacka Danielsa. (Whisky podaje się zazwyczaj z dwiema kostkami lodu, ale z racji temperatury, zapytałam):
- Z lodem?
Kolesia szczerze zatkało. Przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. W końcu skrępowany odparł:
- Eeee, wiesz, za loda to podziękuję, ale whisky to bym się napił...

Żadnej riposty tu nie dodam, bo ścięło mnie tak jak i jego. Ale człowiek uczy się na błędach, teraz zawsze pytam, "czy na lodzie":)

RL Warszawa

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (214)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…