Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#75182

przez ~yellows ·
| było | Do ulubionych
Wynajmujący mieszkania to osobna subkultura.

Szukałam kawalerki. Pracuje w domu, jestem grafikiem.
Nie zachwalając się mam dobry sprzęt, duży tablet graficzny i całkiem spory komputer, wszystko zajmuje całe biurko i wiele innych rzeczy (co jest dosyc istotne później)

Padło na Łódź.
Ogłoszenie się znalazło, w całkiem ogarniętej cenie.
To jadę.
Szybki telefon do moich dobrych przyjaciół co myślą o lokacji mieszkania. W odpowiedzi: "jedna z najgorszych dzielnic" "no ja bym się tam nie zapuszczał w nocy" (co ciekawe, spotkanie było późnym wieczorem, a ja, sama, blondynka, na piechotę na spotkanie) - opinie były nienajlepsze, ale chciałam dać szansę okolicy i nie iść stereotypami.


Gdzieś schowane w blokowiskach gniazdo na parterze. ( O czym zapomnialam - przy sprawdzaniu tony ofert dziennie moze czasem wyleciec z glowy taka rzecz)
No i w oknach wielkie mocne kraty, dosyć spore, ale niezbyt "gęste w rozstawieniu". A to raczej nie świadczy o bezpiecznej okolicy... (zaczęłam wierzyć słowom kumpli)

I dialog: (J)a, (W)ynajmujący

J: w sumie zapomniałam, że mieszkanie jest na parterze..
W: A co to pani przeszkadza?
J: jestem grafikiem, mam dosyć sporo drogiego sprzętu i boję się, żeby ktoś mi go tu nie ukradł...
W: to sobie pani okno zasłoni! (poczym niedbale rusza firanką)


albo w ogóle najlepiej zabić dechami, nie?

wynajem_mieszkania łódź_stare_bałuty

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (95)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…