zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dzisiaj będzie o burakowozach. W miejscu gdzie mieszkam dwoma odmianami są Audi i BMW.
Nie wiem jak to działa, ale kierowcy tych dwóch marek odpowiadają za 90% stresu dostarczanego mi przez ruch drogowy.
Jest to zazwyczaj kombinacja braku kultury jazdy, braku wyobraźni i poziomu intelektu.
Nie mówie że wszyscy, ale większoć i to znacząca.
Pracuję w odległości ok 40 km od domu. Dojazd przyjemny z wyjątkiem jednej miescowości gdzie są światła uruchamiane przy pomocy przycisku.
Znany schemat: pieszy podchodzi, wciska przycisk i po chwil światła zmieniają się.
Jest to jedyne miejsce na trasie, gdzie powstają korki (zazwyczaj takie na 2-3 minuty).
Nie jestem z tych co to za wszelką cenę muszą się przebić, więc gdy zapala się żółte i mam możliwość się zatrzymać to tak robię.
Dzisiaj dojeżdżam do świateł i widzę że zaczynają „dojrzewać”. Zwalniam, zatrzymuje się.
A tu mała „siurpryza”. Światła się zmieniły ale nie ma żadnego pieszego który by pałał chęcią przejśćia.
Widzę natomiast pana, który odchodzi od przycisku, wsiada do zaparkowanego samochodu i spokojnie sobie rusza.
Zatrzymał w ten sposób ruch żeby nie musiał czekać na przerwę lub zmianę światła przez pieszego.
Absolutnie nie byłem zaskoczony tym, że wsiadł do samochodu jednej z wymienionych wcześniej marek.
Nie wiem jak to działa, ale kierowcy tych dwóch marek odpowiadają za 90% stresu dostarczanego mi przez ruch drogowy.
Jest to zazwyczaj kombinacja braku kultury jazdy, braku wyobraźni i poziomu intelektu.
Nie mówie że wszyscy, ale większoć i to znacząca.
Pracuję w odległości ok 40 km od domu. Dojazd przyjemny z wyjątkiem jednej miescowości gdzie są światła uruchamiane przy pomocy przycisku.
Znany schemat: pieszy podchodzi, wciska przycisk i po chwil światła zmieniają się.
Jest to jedyne miejsce na trasie, gdzie powstają korki (zazwyczaj takie na 2-3 minuty).
Nie jestem z tych co to za wszelką cenę muszą się przebić, więc gdy zapala się żółte i mam możliwość się zatrzymać to tak robię.
Dzisiaj dojeżdżam do świateł i widzę że zaczynają „dojrzewać”. Zwalniam, zatrzymuje się.
A tu mała „siurpryza”. Światła się zmieniły ale nie ma żadnego pieszego który by pałał chęcią przejśćia.
Widzę natomiast pana, który odchodzi od przycisku, wsiada do zaparkowanego samochodu i spokojnie sobie rusza.
Zatrzymał w ten sposób ruch żeby nie musiał czekać na przerwę lub zmianę światła przez pieszego.
Absolutnie nie byłem zaskoczony tym, że wsiadł do samochodu jednej z wymienionych wcześniej marek.
audi buraki ruch
Ocena:
0
(54)
Komentarze