Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75298

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Arokub (#75287), dziękuję za inspirację :)

Pracuję przy obsłudze imprez plenerowych. Festyny, pikniki, imprezy integracyjne. Dla dorosłych, dla dzieci, dla rodzin.

Jakiś czas temu moja firma organizowała piknik dla pewnej dużej firmy, o której z pewnością każdy z was słyszał. Moim zadaniem na tej imprezie było po prostu stać przy dmuchanej zjeżdżalni, wpuszczać odpowiednią ilość dzieciaków i wypuszczać po określonym z góry czasie.

Przed wejściem na zjeżdżalnię robiłam sobie z dzieciakami taką umowę (w "obecności" rodziców), że nie można skakać na górze i że można wchodzić tylko po określonym miejscu, bo inaczej schodzą. No i 99% dzieciaków to rozumiało. Nie każde za pierwszym razem (najpierw upominałam), ale rozumiało.

Jednak było kilka takich niereformowalnych małych delikwentów.
Dziecko skacze pierwszy raz - jak jest na dole zwracam uwagę. Dziecko skacze drugi raz - no sorry, musisz schodzić. Taka była umowa, ale możesz ustać jeszcze raz w kolejce i się pobawić później pod warunkiem, że się będziesz dobrze zachowywał. Zawsze jak "wyganiałam" dziecko ze zjeżdżalni podchodzili rodzice i pytali co się stało, więc opowiadałam to, co widzicie wyżej. I każdy rodzic mnie popierał. Poza jednym tatusiem.

Mówię jednemu małemu szatanowi, że ma zejść, bo się mnie nie słucha. Tego, o dziwo, posłuchał. Zszedł, zakłada buciki i nagle od strony punktu gastronomicznego nadciąga "zainteresowany życiem dziecka" ojciec. I drze na mnie ryja.

[O]: Ale dlaczego pani wyrzuca moje dziecko?!?!?1?1 (tak, dosłownie czułam te jedynki zamiast wykrzykników) Przecież się ładnie bawi. O co pani chodzi?
[J]: Pańskie dziecko łamie regulamin zjeżdżalni.
[O]: NIE PODPISYWAŁEM ŻADNEGO REGULAMINU, WIĘC CO MI TU PANI OPOWIADA. CO ON W OGÓLE ROBI, ŻE TO PANI PRZESZKADZA?!?!
[J]: Skacze w miejscu do tego nie przeznaczonym, co może grozić kalectwem lub w najgorszym wypadku śmiercią. Po za tym z dzieciakami zawierałam umowę co można, a czego nie można.
[O]: Ale co pani opowiada???!??!? PANI SIĘ UMAWIAŁA Z DZIECKIEM?!?!? A CO ON MA DO GADANIA?
[J]: *powtarzam to co wcześniej* A jeżeli panu nie odpowiada to, że realizujemy regulamin, to proszę porozmawiać z organizatorem, być może odpowie na pańskie żądania.
[O]: Nie omieszkam!

Jakoś z pracy mnie do tej pory nie wywalili, nikt nie chodził, żeby podpisać nowy regulamin imprezy. Nikt nie klaskał.

Tylko ja, jak już zwijałam ten majdan, przypomniałam sobie, że mnie matka traktowała jak osobę rozumną.

uslugi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 226 (242)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…