Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7530

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w Częstochowie, pod nosem mam Lidla, który jest otwarty do 21-ej więc często wieczorem szedłem sobie po piwko lub po chipsy czy cokolwiek innego bo w okolicy wszystko już zamknięte.
Tamtego wieczoru poszedłem po jakieś drobne zakupy. Miałem ze sobą troszkę drobniejszych pieniążków - typu 50gr, 20gr, 10gr i dosłownie kilka po 5 i 2gr. Było tego ok.4 złotych. Wziąłem Carlsberga i jakieś chipsy a następnie udałem się do kasy. Ustawiłem się w dość sporej kolejce i dla pewności przeliczyłem jeszcze raz, czy wystarczy miedzi na zakupy.[K]asjerka miała w kasie brak drobniaków i prawie każdemu mówiła słynne już na cały kraj: "Mogę być winna 2gr, bo nie mam?"
Każdy z uśmiechem (lub bez) mówi, że owszem. Dochodzi do mnie, kasuje piwko i chipsy, [J]a z uśmiechem na ustach mówię, że panią poratuję bo mam troszkę drobnych i kładę przed nią wszystkie pieniążki jakie mam, by mogła sobie wybrać z takich jak jej pasuje... i tu historia nabiera kolorytu.
[K] Co to ma być?
[J] Pieniądze za zakupy.
[K] Ja takich drobnych nie będę liczyła, nie mam czasu, niech pan nie utrudnia życia innym stojącym w kolejce.
[J] (zdębiałem) Jak to pani nie będzie liczyła? A kto to ma zrobić? To jest pani praca chyba?
[K] Jest wewnętrzny przepis, że jak klient przychodzi z drobnymi pieniążkami, to musi mieć odliczone, posegregowane i przygotowane do zapłaty.
[J] Proszę panią nawet jeśli taki przepis jest, to wiem o nim dopiero od pani i ...
[K] (przerywając mi) Ja nie będę liczyła TAKICH pieniędzy, bo jestem już zmęczona i panu nie pasuje, to mogę wezwać kierowniczkę i ona sobie z panem porozmawia. - Po czym jeszcze raz mi mówi, żebym policzył i dał jej odliczoną kwotę bo marnuje czas i odwlekam zapłatę innych w kolejce.
Z pomocą w między czasie pospieszyli stojący za mną ludzie - jedna pani powiedziała do niej:
- Całe życie sprzedaję jabłka na targu i nigdy się z czymś takim nie spotkałam, to są takie same pieniądze jak inne, a jak pani jest zmęczona to niech się pani zwolni i w domu sobie poleży. Jeden gość otwarcie i bez ogródek oznajmił:
[G] Licz te pieniądze głupia c!@o.
[J] Proszę zawołać panią kierowniczkę.
Jako, że nie lubię robić problemów postanowiłem policzyć te pieniążki i na głos zacząłem szybciutko liczyć odpowiednią kwotę - w trakcie przyszła [P]ani kierowniczka i pyta o co chodzi.
[K] Pan ma drobne pieniądze i nie posegregowane, ani nie policzone, a przecież jest przepis, że ma mieć takie właśnie.
[P] (spoglądając na mnie, zakupy, kwotę na kasie) Gdzie pan ma te drobne?
[J] No tu, o - i wysypałem z ręki odliczoną już teraz kwotę.
[P] (zwracając się do kasjerki z powagą, ale też i głębokim zażenowaniem w głosie) Magda, licz tę kasę i się nie wygłupiaj.

Potem tak sobie pomyślałem, że jeśli nawet taki przepis istnieje to jest trochę dziwny, bo jeśli mam odliczone drobne pieniądze to i tak kasjerka musi je przeliczyć czy ktoś ją nie chcę oszwabić.

Lidl

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 746 (846)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…