Pracowałam kiedyś w sklepie odzieżowym. Co ważne to jeden z tych, w których wszystko musi być układane przy linijce. Na wejściu stały trzy stoły różnej wysokości z ubraniami.
Pewnego dnia wchodzi rodzinka 2+1. Mama, tata i synek z samochodzikiem w łapce. Młody zaczyna robić tor przeszkód na jednym ze stołów, więc z ulgą przyjęłam to, że ojciec zareagował i najpierw zabronił synowi zabawy, a gdy to nie poskutkowało po prostu zabrał samochodzik. Super, oszczędził mi pracy.
Co zrobiła matka widząc, że ojciec zabrał dziecku (za karę) zabawkę? Rozpędziła się, wyrwała ojcu zabawkę z ręki z furią w oczach i oddała biednemu dziecku...
Bez kurtyny...
Pewnego dnia wchodzi rodzinka 2+1. Mama, tata i synek z samochodzikiem w łapce. Młody zaczyna robić tor przeszkód na jednym ze stołów, więc z ulgą przyjęłam to, że ojciec zareagował i najpierw zabronił synowi zabawy, a gdy to nie poskutkowało po prostu zabrał samochodzik. Super, oszczędził mi pracy.
Co zrobiła matka widząc, że ojciec zabrał dziecku (za karę) zabawkę? Rozpędziła się, wyrwała ojcu zabawkę z ręki z furią w oczach i oddała biednemu dziecku...
Bez kurtyny...
sklepy
Ocena:
227
(301)
Komentarze