Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7539

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Prowadzę serwis GSM. W ofercie mamy także akcesoria do telefonów komórkowych, w tym ładowarki.

Przychodzi pod koniec dnia, około 17:30 [K]lientka i kupuje ładowarkę za 15zł i przy okazji pyta:
[K]:Czy będę mogła oddać ładowarkę?
[J]a: Nie, jeżeli towar będzie wadliwy, wymienimy na sprawną, jeżeli nie do tego modelu wymienimy na właściwą ale nie uzasadnionych zwrotów nie przyjmujemy.

Klientka wychodzi. Wraca po 15 minutach i z uśmiechem na twarzy oddaje mi ładowarkę mówiąc:
[K]:Chciałabym ją oddać.
[J]:Przecież mówiłem Pani, że nie przyjmujemy zwrotów, świadkiem jest stojący obok mnie pracownik i mój wspólnik, który w tej chwili już poszedł do domu.
[K]Mam prawo oddać.
[J]To jest tylko moja dobra wola, pytała się Pani przed zakupem i została Pani poinformowana, że NIE PRZYJMUJEMY ZWROTÓW!
[K]Ja chcę oddać tą ładowarkę.

Oczywiście zdenerwowała mnie Pani lekko. Tutaj muszę nadmienić, że odkąd mam kasę fiskalną i jestem płatnikiem VAT, zwroty są bardzo kłopotliwe, kiedyś dawno temu (jak nie byłem na wacie i kasie) oddałbym pieniądze i wcale się kobietą nie przejął. Cała sytuacja zaczynała się przedłużać, na tyle, że mój pracownik już poszedł do domu i Pani została ze mną sam na sam.
[K]Żądam zwrotu pieniędzy, bo jak nie to pójdę do inspekcji handlowej.
[J]Dobrze, może Pani iść, gdzie Pani chce, tylko niech Pani zauważy, że już minęła godzina 18 i niewiele Pani dziś załatwi. Tutaj są moje dane - mówiąc, to podałem jej odbitą pieczątkę na kartce.
[K]Zawołam policję i ona Panu pokaże!

No masakra.
[J] Niech Pani woła tylko szybko, bo ja do domu już chcę iść.
[K]Proszę mi podać swój telefon, ja zadzwonię na policję.
[J]Słucham? Chce Pani wzywać policję z mojego telefonu? Zapewniam Panią, że policja zajmuje się innymi sprawami i Pani 15zł za ładowarkę nie będzie jej interesować.

Wykręciłem numer 997 ze stacjonarnego i podałem jej słuchawkę. Pani zaczęła opowiadać jaka to ją tragedia spotkała itd. W odpowiedzi usłyszała, że w tej sprawie musi się udać do Rzecznika Praw Konsumenta przy Urzędzie Miasta.
Rozłączyła się. Rozmowa z policjantem spowodowałą, że zaczęła mnie błagać, żebym oddał jej pieniądze. Zaczęła opowiadać mi historię swojego życia - że jest wykształcona, że ona wszystkim ważnym osobom w mieście pisała prace magisterskie, w tym lokalnemu biskupowi. Słuchać już jej nie mogłem. Powiedziałem, że mogę jej oddać kwotę pomniejszoną o VAT, który muszę odprowadzić do Urzędu Skarbowego. Oddałem jej 12zł. Pani poszła do domu, ja w końcu też. Była 18:30.

Teraz domyślać się mogę, że na jakąś psychiczną trafiłem ale cóż, skąd mogłem wiedzieć. Jak ktoś mi powie: klient nasz pan - od razu mi się przypomina ta historia.

Serwis GSM

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…