Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75603

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja matula, odkąd osiągnęła wiek emerytalny, trenuje ulubiony sport swoich rówieśników - raz w tygodniu robi sobie wycieczkę na miejski targ.

Tak było też w zeszły piątek.

Obskoczyła ulubione stragany, zaopatrzyła się w płody rolne i jajka z wolnego wybiegu i ruszyła w drogę powrotną.
Stanęła na przystanku, a że pogoda była podła, założyła kaptur i czeka.
Tuż za nią stanął emeryt starszy stażem, więc gdy podjechał miejski autobus przepuściła go w drzwiach. Dziadek miał problem ze znalezieniem drobnych na bilet, więc mamuśka pierwsza podała kierowcy odliczoną kwotę, wzięła bilet i usiadła na "jedynce".

I tak sobie siedzi zapatrzona w okno (kaptur, co ważne, dalej na głowie), zmęczone siatki opierając o nogi, gdy nagle słyszy:
- Mogłaby pani mi miejsca ustąpić.
Patrzy - dziadek z przystanku. A że kłótliwa nie jest, to wstała, siatki pozbierała i mówi: "ależ proszzzz".
Stoi sobie, już bez kaptura, autobus jedzie, a dziadek raz za razem rzuca jej speszone spojrzenia, aż w końcu mówi:
- Ja chciałem żeby mi pani ustąpiła, bo schorowany jestem. A te młode to teraz się na siedzenia pchają, ustępować nie chcą. Ja myślałem, że pani jest młodsza.

No i do tej pory mamuśka nie jest pewna, czy to był komplement, czy niekoniecznie...

miejski autobus

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (238)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…