Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75809

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się dziś ciekawa historia, która miała miejsce około 10 lat temu, kiedy to kolega woził do mnie telefony komórkowe do naprawy.

Pewnego razu przyszła do niego kobieta z telefonem do naprawy. Kolega zapytał się co mu się stało. Ale takiej opowieści jaką opowiedziała klientka, nie spodziewał się.

Podczas weekendu klientce rozładowała się bateria w telefonie, normalna rzecz. Chciała podłączyć ładowarkę, ale ta nie ładowała telefonu. Były to już ładowarki nowego typu czyli przetwornicowe wsadzone w ładną zgrabną obudowę, niewiele większą od zwykłej wtyczki do gniazdka, a nie jak starego typu transformatorowe, czyli duże i ciężkie.

Klientka doszła do wniosku, że to właśnie nic innego jak wtyczka do kontaktu i pewnie tu jest przerwany kabelek. Odcięła więc kabel ładowarki, ładnie usunęła izolację, podłączyła wtyczkę do telefonu, a następnie pięknie odizolowane kable wsadziła do gniazdka. Efekt chyba wiadomy do przewidzenia gdy podpina się 230V do urządzenia na 5V :)

Huknęło, błysnęło, korki w domu wywaliło, a zaskoczona klienta w przerażeniu wylądowała na przeciwległej ścianie. Z czystej ciekawości telefon został przeze mnie rozebrany. Wszystkie elementy drobne, ścieżki po prostu wyparowały z płyty, pozostał po nich jedynie czarny ślad świadczący, że coś tam kiedyś było :)

Uprzedzając komentarze, historia jest prawdziwa, klientka opowiedziała wszystko jak na spowiedzi, bo do momentu kiedy kolega pokazał jej parametry wejściowe i wyjściowe ładowarki była święcie przekonana, że nie zrobiła niczego złego.

Kolega dobrze wiedział, że telefon został dosłownie usmażony, wziął go na serwis tylko dlatego, żeby mi to pokazać.

Dopóki nie zobaczyłem telefonu w środku nie wierzyłem w takie cuda, a jednak :)

serwis

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 322 (340)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…