Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75815

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem kontrolerem biletów.
Sytuacja miała miejsce kilka lat temu. Kolega, z którym pracowałem, trafił na podróżnego, który jechał bez biletu. Podróżny zdecydował, że karę zapłacił na miejscu. Kara wynosiła wtedy 111,60zł. Pasażer wygrzebał 115zł, podpisał i przyjął pokwitowanie. Kolega wyciągnął portfel aby wydać mu resztę. Pasażer stwierdził, że reszty nie potrzebuje, po czym poszedł w swoją stronę.

Po zakończonej pracy zaplanowałem, że pójdę z kolegą na piwo. Pod koniec pracy gdy już rozliczyłem się z wystawionych wezwań, zauważyłem, że koledze za długo to rozliczanie zajmuje. Poszedłem do niego i zauważyłem że wziął dużą stronę z napisem "raport służbowy" i mozolnie pisze jakąś litanię.

W głowie miałem już tylko to aby napić się piwa, więc zapytałem co "za poezje on tworzy".
- Raport o tym kliencie co reszty nie odebrał.
- Weź sobie daruj. Chodź lepiej na to piwo, jak co to powiesz, że resztę wydałeś - powiedziałem.

Kolega sporządził raport na całą stronę a4 z opisem sytuacji. Pieniądze, których pasażer nie odebrał schował do bezpiecznej koperty i wpłacił do kasy.
Podczas gdy ja już od pół godziny mogłem już sączyć piwo on mozolnie męczył się z pisaniem raportu.
- Ty to jakiś nawiedzony jesteś - powiedziałem do kolegi. Ja bym się w te raporty nie bawił.

Kilka dni później kolega został wezwany do kierownika. Kierownik pochwalił kolegę za właściwa postawę, bo jak się okazało klient był podstawiony przez firmę.
Gdyby mnie posłuchał coś sądzę, że wtedy byłoby to nasze ostatnie wspólne piwo.

komunikacja_miejska

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 294 (312)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…