Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75930

przez ~Nocoz ·
| Do ulubionych
W dużym sklepie z elektroniką pewna rodzinka postanowiła przetestować deskorolki elektryczne. Nie było by w tym nic piekielnego, gdyby nie fakt, że przy mnie i przy koledze (pracownikach) owa deskorolka została uszkodzona*, bo dzieciak**, nieasekurowany przez rodziców wjechał w regał. Kiedy kolega zwrócił klientowi uwagę usłyszał (tj został zaatakowany od razu, agresywnie z krzykiem): "że to uszkodzenie już było (nie nie było, widziałam jak sekundę wcześniej, przed kolizją, sprzęt był cały ;) ), a kiedy klient usłyszał, że nie ma racji, zaczęło się mówienie na "ty" grożenie sądem za "bezpodstawne oskarżenia" i, że mamy to sprawdzić na monitoringu (w sumie czemu nie, ale nie zdążyliśmy), że kolega "pieprzy głupoty", plus parę innych słów, które ociekały agresją.

Jednak dla mnie piekielne było zachowanie dziecka, które po chwili załapało, że teraz "atakujemy sprzedawcę", więc zaczął dokładnie z taką samą dozą agresji krzyczeć na kolegę, "że zobaczy, co mu zrobi jak będzie mieć z nim do czynienia" (tutaj szacunek dla matki, która próbowała chłopca uspokoić i tłumaczyć, że tak nie wolno), po czym stał naburmuszony, że "on chce pojeździć i już!". Ojciec mu nie pozwolił, ostatecznie zmyli się dość szybko.

Przeraziło mnie zachowanie tego dziecka, bo skoro już tak w młodym wieku jest uczony braku kultury dyskusji***, szacunku, i uczy się go, że sprzedawcę można traktować "z góry", to co będzie potem?


* Przy każdej wystawionej sztuce jest informacja aby zwrócić się najpierw do sprzedawcy w celu podpisania specjalnego oświadczenia mówiącego o tym, że sklep nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne uszczerbki na zdrowiu (gdyby ktoś się przewrócił), oraz, że to klient zostanie obciążony za ewentualne szkody (gdyby ktoś np. wjechał w telewizor za 10 tys.). Oświadczenie zostało podpisane przez klientów, ale swoją drogą, bardzo nieczytelnie, jak się potem okazało.

** Dziecko, ok 7-8 lat. Nic mu się na szczęście nie stało.

*** Sprzęt i tak służył do testów, więc nic tak naprawdę się nie stało, obeszłoby się bez konsekwencji dla klienta, kolega ot, zwrócił uwagę, żeby po prostu uważać następnym razem, tylko po prostu nie zdążył tego powiedzieć.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (212)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…