Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7595

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja Mama kolekcjonuje porcelanowe słonie, aniołki i tym podobne kiczowate ozdóbki, toteż postanowiłem sprawić jej na urodziny nowy egzemplarz. Jedyny znany mi sklep z takowymi tłukącymi bzdurkami nie ma zbyt dużej powierzchni i sprzedawca prosi każdego klienta o ostrożność przy poruszaniu się. Jako że ja - człowiek niepełnosprawny, pozbawiony ręki - wydałem mu się totalnie ciapowaty, z pięć razy upomniał mnie, żebym mu przypadkiem niczego nie rozwalił.
- Uważaj pan, bo to wszystko cenne - powiedział, kiedy otarłem się wybrakowanym ramieniem o jakiś świecznik. O ironio - metalowy.
- Ostrożnie, bo jak pan rymnie na ten wazon i się o coś nie złapie... - dodał, gdy niebezpiecznie (jego zdaniem) pochyliłem się nad wazonikiem, chcąc sprawdzić jego cenę.
- Pan mi tu w końcu szkód narobi. - Dla odmiany, nie zrobiłem nic. Tak po prostu.
Jakby tych jawnych upokorzeń było mało, akurat coś musiało się rzeczywiście potłuc. Synek jednej z klientek strącił figurkę.
- Mówiłem, że pan mi tu rozpieprzy interes! Ja rozumiem pańską sytuację, ale jak się porusza jak słoń w składzie porcelany (no! trafił w dziesiątkę. przynajmniej z porcelaną), to trzeba unikać takich sklepów. Ech...
Na szczęście pani nie wykorzystała tej sytuacji do szybkiego wycofania się. Przeprosiła i zapłaciła za figurkę. A czy facet przeprosił mnie?
...
Nie ma cudów.
Na urodziny Mama dostała książkę.

Bibeloty

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 487 (661)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…